 |
paramorelove.moblo.pl
nienawidzę jak zmula mi net XD
|
|
 |
nienawidzę jak zmula mi net XD
|
|
 |
- Dziecko ja w twoim wieki ... - tak wiem , siedziałaś w domu bo miałam miesiąc .
|
|
 |
Drodzy Mężczyźni, Odwαgi ! Nie Bójcie Się Wyrαżαć Swoich Uczuć.Żαdnα Kobietα Wαs Nie Wyśmieje, Ale Doceni Wαszą Odwαgę I Sprαwcie Jej Tym Rαdość.
|
|
 |
twój uśmiech ? - wyraża więcej niż 1OOO słów < 3
|
|
 |
Wystarczyło że poczuła, że chłopak się zabujał
Zaczęła go robić w chuja, kręcić i oszukiwać
Była tak fałszywa, dalej grała swoją rolę
Słodka jak aniołek, na boku miała drugiego
Dostał wpierdol od niego, myślał, że to nic nie znaczy
Złapany jak na haczyk, nie umiał się uwolnić
Nie wiedział jak postąpić, wjebany w ten pierdolnik
To jedna z tych sytuacji, własnych wartości konflikt
Popełnił duży błąd, dał jej serce jak na dłoni
Ona zapomniała o nim, nie przestał za nią gonić
Hajsy na telefon trwonił, starał się to naprawić
Ślepo zakochany, nie wiedział jak się nim bawi
Jaki będzie finał, przyznam, że jednak smutny
Dopiero się zaczyna wbijanie gwoździ do trumny
Może właśnie dlatego nie uwierzę w miłość
Bo już nigdy nie wróci to co raz się skończyło
|
|
 |
Poznali się w szkole, nie od razu zaiskrzyło
Na wszystko potrzeba czasu, teraz słuchaj jak to było
Ona chciała się uczyć, te ambicje i te plany
On przychodził ujarany, spał na lekcjach, miał to w dupie
Chociaż zdolny ogólnie, to o przyszłości nie myślał
Mimo, że mało gadali nagle stała się mu bliższa
Nocne smsy i tak mijały miesiące
Zaczęli się spotykać jeszcze przed półrocza końcem
Wydawało się być super, te uśmiechy i spojrzenia
Opowiadał jej marzenia, bo poczuł że go słucha
Mówił prosto z serducha, taką to można pokochać
Nie znała życia na blokach, anioł, dar od Boga
Przychodził na osiedle, wszystkim o niej opowiadał
Słodka jak czekolada, nie potrafiłaby kłamać
Nie mógł spać do rana, kiedy myślał o niej w nocy
|
|
 |
Ubierała się na czarno i lubiła śpiewać
Kochała się w kwiatach motylach i drzewach
Była zawsze szczera i często się śmiała
Choć była ładna przyjaciół nie miała
W zeszycie pisała najskrytsze sekrety
Lecz od śmierci matki przestała niestety
Żyła z ojcem sama choć bił ją czasami
Mówił jesteś nikim i gwałcił nocami
Nie chciała już żyć nie wiedziała po co
Wybaczyła ojcu, że gwałcił ją nocą
Wzięła garść tabletek bo to nic nie boli
Połykając wszystkie zasnęła powoli
Chce być aniołem umierając śniła
Rozłożyła skrzydła oczy otworzyła
Lecz zobaczyć Boga nie było jej dane
Rzekł ojciec moje dziecko jest odratowane
Nie doszukuj się złych morałów w tej historii
Na jej zakończenie jest wiele teorii
Dostała nową szansę choć chciała być w niebie
Co będzie dalej zależy od Ciebie
Dla mnie zakończenie jest pełne nadziei
Ona się zmieniła Jej ojciec się zmienił
I zapiszę ostatnie zdanie w swym zeszycie
Mogło mnie tu nie być choć tak kocham... życie
|
|
 |
Bardzo mi jej szkoda, jest taka młoda
I jeszcze nie rozumie, ze liczy się to co nosi głowa
Bo jej uroda z wiekiem wyparuje jak woda.
|
|
 |
I choć przez wielu jest kochana to przez życie idzie sama .
|
|
 |
moja mama powiedziała mi że kto po wsi chodzi ten sam sobie szkodzi .XD
|
|
 |
myśli, że jeśli ma za chłopaka największego lansera w mieście, to jej wszystko wolno. ale życie jest trudne księżniczko, za chwilkę, też ci będzie pod górkę.
|
|
|
|