|
"Kiedy stawała się zimna i twarda, żebrałem o to, żeby znowu była dla mnie dobra, żeby mi wybaczyła, żeby mnie kochała. Czasami czułem, że chyba sama cierpi z powodu swojej oziębłości i uporu. Tak, jakby tęskniła do moich ciepłych przeprosin, zapewnień i zaklęć."
|
|
|
"Przestań pieprzyć. Jak mężczyzna kocha kobietę, to o nią walczy. Dostojewski to napisał."
|
|
|
"I znowu był czerwiec – łagodne, długie, wolno gasnące wieczory, wieczory które tak wiele obiecują, że cokolwiek się z nimi zrobi, ma się zawsze wrażenie porażki, zmarnowanego czasu. Nie wiadomo, jak najlepiej je przeżyć. Iść przed siebie, albo może zostać w domu i siedzieć przy szeroko otwartym oknie, tak żeby ciepłe powietrze, nasycone dźwiękami lata, weszło do pokoju i zmieszało się z książkami, z ideami, z metaforami, z naszym oddechem. Ale nie, to także nie jest sposób, to nie jest możliwe. Można ich – tych niekończących się wieczorów – tylko żałować, kiedy już przeminą, kiedy dzień będzie coraz krótszy. Są nieuchwytne."
|
|
|
"I zniknął maj. A potem był czerwiec i lipiec. I przyszła jesień. I nad uliczką ciągle przechodziły deszcze, krąg sceniczny obracał się z łoskotem, wypełniającym serce niejasnym niepokojem - i co dzień umierałem, aż znowu nadszedł maj."
|
|
|
"Ona znienacka objęła mnie przez sen, dwukrotnie wymówiła obce imię, tak czule, że nieomal się zdecydowałem przyjąć to imię, wziąć sobie tę czułość. Ale umarłem i wyszedłem stamtąd, i nadal idę poprzez wietrzną próżnię."
|
|
|
"Był koniec sierpnia. Nocami hukały sowy, a nietoperze krążyły bezszelestnie nad domem. Las pełen był szumu, morze - niepokoju. W powietrzu było oczekiwanie i smutek, a księżyc wschodził wielki i złoty. Muminek zawsze najbardziej lubił ostatnie tygodnie lata, ale nigdy dokładnie nie wiedział, dlaczego. Szum wiatru i morza był inny niż zwykle, czuło się w powietrzu odmianę, drzewa stały, jakby na coś czekając. “Tak mi się zdaje, że zdarzy się coś nadzwyczajnego” - pomyślał Muminek."
|
|
|
"Zawsze najbardziej lubię ostatnie dni lata. Świat jest pełen niepokoju. Czuję się wtedy rozedrgany wewnątrz. Podświadomie na coś czekam. Sam nie wiem na co. Słońce zachodzi (słońce potrafi zachodzić generalnie o każdej porze roku, ale teraz zachodzi jakby trochę inaczej). Niebo jest ciemniejsze. Księżyc świeci mocniej. Powietrze nie jest już duszne. Czuć w nim wilgoć, zapach gnijących liści i chłód. Wakacje się kończą. Coś się kończy, coś odchodzi, coś w nieodwołalny sposób tracimy."
|
|
|
"Tańczyłem z paroma dziewczynami przypadkowymi, a potem - z tobą, i przypadkowość skończyła się, bo przecież my byliśmy tamtej nocy umówieni od lat."
|
|
|
"Czasami brak mi powietrza i wtedy wiem, że na chwilę o mnie zapomniałaś."
|
|
|
"Jest taki moment, kiedy lato pęka. Jest już maksymalnie dojrzałe, rumieni się, pachnie, ale wiadomo, że to koniec, że jutro zacznie się starzeć, marszczyć, tracić kolory. Dziś był właśnie ten dzień."
|
|
|
"Może za często do niej dzwoniłem. Może powiedziałem jej za wiele o sobie. Może popełniłem ten błąd, koszmarny błąd, przytulania się do niej w środku nocy i słuchania, jak oddycha. Może pozwoliłem sobie za bardzo przy niej odpoczywać. Może po raz pierwszy w życiu od czegokolwiek się uzależniłem."
|
|
|
"Jesienią jeszcze bardziej brakuje mi Twojego czułego dobranoc i ciepłego dzień dobry."
|
|
|
|