wybuch euforii. epidemia miłości. siniaki na kolanach z niekontrolowanych podskoków i diamenciki w oczach ze szczęścia i nieszczęścia. oh tak mi ciebie brak.
nie wiedziałam, że potrafię nie krzyczeć, nie przeklinać, nie trzaskać drzwiami, nie płakać na zawołanie. od czterech miesięcy przecież właściwie robiłam tylko to.