|
oszukana.moblo.pl
Wpatrywali się w siebie w milczeniu. Chciał otrzeć łzę spływającą po jej policzku lecz w ostatniej chwili cofnął dłoń. Wiedział że nie powinien. – Więc to koniec? – To
|
|
|
Wpatrywali się w siebie w milczeniu. Chciał otrzeć łzę spływającą po jej policzku, lecz w ostatniej chwili cofnął dłoń. Wiedział, że nie powinien. – Więc to koniec? – To ona przerwała milczenie. – Wiesz, że gdybym tylko mógł, zostałbym z tobą na zawsze.- Zostań… - wypowiedziała, te słowa niemal szeptem. – Nie mogę, nie możemy.. Przepraszam, że pojawiłem się w twoim życiu. Przepraszam, że już zawsze będę w nim obecny, jednak nie tak jak powinienem.- Przygryzła lekko wargę, by całkiem się nie rozpłakać. Patrzyła jak odchodzi. Stała tam i nic nie mogła zrobić. Nie mogła go zatrzymać. Automatycznie spojrzała w niebo.- Dlaczego!? Dobrze się tam bawicie, prawda? – W odpowiedzi z nieba zaczął padać deszcz. Nie potrafiła odróżnić, co spływa po jej policzku. Lecz w tym momencie było to już nieistotne.
|
|
|
Nie umiałeś docenić tego co w zyciu ważne chyba nadal tak jest pamiętam tamtą sytuacje.Teraz nie ma juz nic czekałeś na coś więcej teraz tobie nie wyszło a ja znalazłam szczęście,zrobiłam już dziś to co mówiło mi serce ZEGNAJ SKARBIE masz do mnie jakieś pretensje
|
|
|
Życie jest wyjatkowo ironiczne...Potrzebujemy hałasu-By docenić ciszę; Smutku-By docenić szczęście;Odrzucenia-By docenić Przyjaźń.
|
|
|
Czasem są w życiu chwile że ręce Ci opadają , czarne myśli jak kruki na głowie Twojej siadają . Nadzieja gdzieś zaginęła radość się zapodziała , zal w sercu tylko i wielka tęsknota została . Pamiętaj wtedy Że jutro kolejny dzień się zbudzi. I Ty musisz wrócić Do życia i do ludzi. I ja o tym pamiętam i cieszę się ogromnie , Że choć jesteś tak daleko to pamiętasz o mnie. Dziękuję!
|
|
|
Dlaczego go unikasz? -Bo tak jest łatwiej.. Zapomnieć.. -Więc dlaczego wyszukujesz go w tłumie, gdy nie patrzy ? -Bo odczuwam niepokój.. Czuję, że czegoś mi brakuje.. I tylko jego widok potrafi przywrócić mi uśmiech... -Więc dlaczego do niego nie wrócisz?... -Bo kolejnego rozstania bym nie przeżyła..
Ty go kochałaś, on Cię rzucił - bądź honorowa, nie proś, by wrócił.
|
|
|
Ona czekała na jego ruch,
On czekał na jej ruch,
I tym oto sposobem oboje przegrali.
Bo mamy:
tylko jedno życie do przeżycia,
tylko jedną miłość do podarowania,
tylko jedno serce do złamania.
|
|
|
Nie zapomniałam do dziś. Początkowo nie chciałam tej pamięci, nienawidziłam jej, chciałam ją zniszczyć, zabić, pogrzebać, z czasem jednak przyzwyczaiłam się do niej, a ostatecznie chyba nawet pokochałam. Ale to wcale nie znaczy, że przestała boleć. Najbardziej boli przed drobiazgi: gdy dobiegają mnie dźwięki piosenki, którą razem słuchaliśmy, gdy ktoś wymieni tytuł filmu, o którym rozmawialiśmy, gdy poczuję zapach perfum, których używał, gdy gdzieś usłyszę jego imię, wciąż tak bliskie i ukochane..
|
|
|
`Płakałam wiele razy lecz żadna z łez nie nauczyła mnie silną być...`
|
|
|
“(...) rozstawali się już wiele razy. Za każdym razem wydawało jej się, że teraz to już na pewno na zawsze. (...) poznała wszystkie drogi prowadzące do jego domu. On znalazł tę jedną, którą od niej odszedł.”
|
|
|
Odchodząc byłam pewna , że nie zostawisz tak tego , będziesz walczył . Nie walczyłeś .
|
|
|
Był stałym bywalcem klubu, do którego właśnie przyszła
Wyższa liga, jej ciało mógł mieć jedynie w myślach
To było jak wystrzał, na jej widok doznał szoku
Zostali tylko we dwoje, nie było nikogo wokół
Nie mógł odciągnąć wzroku od jej oczu i ust
Niemalże czuł jej zapach i słyszał stabilny puls
Jak już podszedł do niej by wyjąć karty na stół
Jej spojrzenie sparaliżowało go od szyi w dół
Szybka zamiana ról, patrzył na nią nieprzytomnie
Wyszeptała mu do ucha rozkaz "chodźmy do mnie"
Skromne mieszkanie, od Centrum trzy minuty
Była już rozebrana zanim zdążył zdjąć buty
Miała dwa czarne kruki wydziarane na łopatkach
Było jasno jak za dnia, nie lubiła gasić światła
|
|
|
Chciała by ją związał i usta czymś jej zatkał
Asfiksjofilia - seks w plastikowych siatkach
Nie była delikatna, prosiła by ją bił
Jęczała z podniecania głowę odchylając w tył
Z całych sił ją tłukł, choć wiedział, że tak nie można
Zdarł sobie skórę z kostek a ona w końcu doszła
Erotyczny koszmar, była coraz bardziej sina
Lecz on wpadł jakby trans i już nie mógł się zatrzymać
Młoda dziewczyna w końcu przestała się ruszać
Podczas kiedy on ja rżnął, ona umarła w katuszach
Usiadł na łóżku, przepraszał, przysięgał
Płakał nago nad jej ciałem ze świeżą krwią na rękach
Mimo to była piękna, przy niej czuł się jak w niebie
Wiec pod osłoną nocy przewiózł zwłoki do siebie
Nie wiem ile czasu, ile dni i nocy
Mył ją, robił maseczki i układał włosy
Mimo to czuł niedosyt, bo miłość nie jest łatwa
|
|
|
|