|
ostatnia_nadzieja.moblo.pl
Uwielbiam się z Tobą kłócić o rzeczy błahe jak i nie a wiesz czemu? Bo uwielbiam nasze powroty moment w którym się godzimy kiedy mówimy sobie jak bardzo się kochamy
|
|
|
Uwielbiam się z Tobą kłócić, o rzeczy błahe jak i nie, a wiesz czemu? Bo uwielbiam nasze powroty, moment w którym się godzimy, kiedy mówimy sobie, jak bardzo się kochamy i jak wiele dla siebie znaczymy / ostatnia_nadzieja
|
|
|
Księżyc rzuca mi Twój cień do stóp,
wszystko skończone jest między nami,
nie wymuszaj miłości, nie szantażuj łzami,
zapomnij o mnie, niema mnie od teraz,
to rzeczywistość ten przymus wywiera,
wykasuj mój telefon to proste jest widzisz?
wczoraj mnie kochałaś. dziś mnie znienawidzisz / pih
|
|
|
Mój obraz w Twoich oczach powoli bleknie,
ból słabnie, krew krzepnie,
nie pasuję do Twoje świata, nie mogę być już tu / pih
|
|
|
Pocałunkami nie zmusisz mnie do milczenia / pih
|
|
|
Obiecuje zapomnisz o mnie do jutra,
To co piękne już minęło,
to co złe się zakończyło,
Życie zabiło tą miłość,
Noc łka po cichu, tak jest tu,
Miejsce w łóżku puste, ale ciepłe od Twojego snu,
Milczenie ,które tak dużo mówiło / pih
|
|
|
to czego sam się boje, ja i Ty - Spóźnieni Kochankowie. / pih
|
|
|
wróciłeś, wiedziałam. Ty zawsze wracasz / ostatnia_nadzieja
|
|
|
Zostały mi po Tobie tylko 4 esemesy, z wielkimi wyznaniami, 2 nagrane rozmowy, które mają po 15 sekund i miś, którego wysłałeś mi na walentynki. Nie chcę zapominać, nie chcę żeby to się kończyło. Wróć, proszę. / ostatnia_nadzieja
|
|
|
Zawsze muszę coś spierdolić
Gdyby za to mi płacili miałbym królestwo
Wiesz co? sam oszukuję się tak często
Znów w lustrze nie poznaję swojej twarzy
Niebo ma kolor sińców pod oczami
Czy do księżyca powinienem wyć?
Nie powiem, że nie stało się nic
A jak nie ty, to kto mi został? / pih
|
|
|
Tylko w tym dorosłym życiu dziś jest niedojrzały dzieciak / pih
|
|
|
Tu gdzie słowo przepraszam nie tłumaczy mnie na pewno
Bo wiem, że nie to jedno wydarzenie dziś potępią
Świadkowie mego życia, ten gnój wciąga ich w to bagno
Które nierzadko jak na dnie rani ich tak bardzo / pih
|
|
|
Może chcę dobrze, ale przynoszę ból
I nagle wszystko wokół warte jest...
Biegnę donikąd, choć coś mówi stój
Otwarta rana, ja znów sypię sól
Braterstwo tej samej niedoli
Los rzuca kłody pod nogi
Nerwy rwą się spod kontroli
Zawsze muszę coś spierdolić / pih
|
|
|
|