|
ordinary_girl.moblo.pl
nie ma nic piękniejszego niż moment kiedy w życiu pierdoli Ci się dosłownie wszystko.
|
|
|
nie ma nic piękniejszego niż moment, kiedy w życiu pierdoli Ci się dosłownie wszystko.
|
|
|
Typ dziewczyny, która dusi wszystko w sobie, ale nie prosi o pomoc, bo liczy na to, że oczy powiedzą wszystko..
|
|
|
A pamiętasz jak razem unikaliśmy problemów ? Jak ratowaliśmy się z najgorszych tarapatów ? Jak razem wymykaliśmy się z domu nie mówiąc o tym rodzicą ? Pamiętasz siedzenie do późna i słuchanie nawzajem swojego marnego życia ? Pamiętasz jak zawsze sie wspieraliśmy ? Kocham Cię bracie za to jaki jesteś , za to że potrafiłeś na mnie donieść , za to że dzięki Tobie moje dzieciństwo było takie wspaniałe , za to razem wypite piwo , za to że zawsze mogę do Ciebie przyjść usiąść na skraju łożka i po prostu zacząć płakać jak mała dziewczynka . Ty wiesz , że po mimo tego iż dorastam te wszystkie wspomnienia przechowuje na dnie serca jak największe skarby . DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO BRAT
|
|
|
Każda Twoja łza , która spływa po policzku rani mnie dogłebnie , przebija moje serce , które krwi i nie umie przestać , Każdy Twój uśmiech sprawił mi tyle radości , że kąciki moich ust same unosiły sie do góry i tworzyły charakterystyczny uśmiech , Każdy problem który przytłaczał Ciebie , był również moim problem , który zawsze chciałam zdjąć z Twoich słabych barków . Każda chwila spędzona z Tobą była dla mnie najcenniejszą z chwil jakie mogłam spędzić w moim życiu . Dziękuję Ci mamo , że jestes
|
|
|
Weszłam do kaplicy w której leżał mój ojciec, podeszłam do jego trumny i z trudnością złożyłam ręce by się pomodlić, błagałam o wybaczenie jego grzechów i pełnie szczęścia, lada chwila zerkałam na niego czy czasem nie otwiera oczu i śmieje sie ze mnie. - Taki był jego charakter. Miałam już tego wszystkiego dosyć, rzucałam w myślach przekleństwa na Boga by go mi z powrotem oddał bo nie umiem bez niego żyć./stippeer
|
|
|
Tego wieczoru strasznie pokłóciłam się z mamą, każde jej okrutne słowo biło mnie w pierś. Zadała parę bolesnych ciosów z których wkrótce powstaną niewielkie zadrapania. Ze łzami w oczach i oburzeniem wybiegłam z domu. Otarłam łzy o sierść mojego psa po czym zabrałam sanki i mojego pupila na spacer. Cała trzęsłam się z zimna ale nie miałam zamiaru tam wracać i wysłuchiwać obraźliwych epitetów kierowanych w moją stronę. Kierowałam się na najbliższą górę. Gdy po paru minutach znajdowałam się już na samym szczycie, wskoczyłam na sanki i zaliczyłam parę razy tę samą górkę. Nagle zobaczyłam dwie postacie które biegły w moją stronę, jedna z nich zawołała. - wypierdalaj , to nasz teren. - nie miałam zamiaru ruszy się z miejsca, byłam tak wściekła że musiałam coś odpowiedzieć. - nie. - odpowiedziałam. Strach był słabszy od wściekłości jaka panowała w mojej duszy. Jego kolega podbiegł z butelką w dłoni i roztrzaskał mi ją o głowę. Straciłam przytomność. usłyszałam tylko słowa. - ej,spierdalamy.
|
|
|
|