|
` . . . on złapał ją za włosy, kazał wsadzać rękę w spodnie ona zaczęła się szarpać, a z oczu poszły łzy on robił to agresywnie, boleśnie, długo ona była bezradna, muzyka ją zagłuszała on gdy skończył,wstał, zobaczył zakrawione łóżko ona na nim skulona i ze strachu drżała .
|
|
|
|
“ To pustka, to tęsknota, to nadzieja, to wyobraźnia. ”
|
|
|
|
Smutek przeszywa me ciało dłonie pocą się ze zmęczenia oddechy nie są już tak głębokie nie szaleje na twój widok-wypalama się krok po kroku.// M
|
|
|
bo kiedyś pytałeś mnie o wszystko, teraz mii tylko oznajmiasz, że robisz to, robisz tamto.
|
|
|
To nie jest tak, że nie odzywam się, bo nie chcę. Wręcz odwrotnie. Mam wielką ochotę z Tobą porozmawiać, tylko zwyczajnie boję się, że widząc moje imię na ekranie telefonu wywrócisz oczami i powiesz "kurde, nie chce mi się z nią pisać, ale odpiszę, żeby nie było jej przykro".
|
|
|
"-Dziękuję. - Za co.? - Ze jestes kochanie ze jestes moim szczęściem. -To ja dziękuję, że mogę być.;*"
|
|
|
Kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłam, bałam się Ciebie dotknąć. Kiedy pierwszy raz Cię dotknęłam, bałam się Ciebie pocałować. Kiedy pierwszy raz Cię pocałowałam, bałam się Ciebie pokochać. Ale teraz, kiedy cCię kocham jedyną rzeczą której się boję jest to, że Cię stracę.
|
|
|
uderzył ją w twarz i wykrzyczał, że nic dla niego nie znaczy, a ona nie wierząc, zbliżyła się próbując wtulić się w jego tors. on momentalnie złapał ją za ramiona i mocno odepchnął. uderzając o ścianę czuła, że pękło jej serce. osunęła się na podłogę. patrzyła w jego pełne złości tęczówki. - nie znaczysz już nic, wykrzyczał patrząc na nią z pogardą w oczach. ona nadal siedziała skulona, zanosiła się płaczem i krztusiła łzami. w ciągu kilku minut zawaliło się wszystko co budowała z nim przez te wszystkie lata. nie wytrzymała i pobiegła do łazienki. zamykając drzwi, wypuściła powietrze z płuc. on szarpał za klamkę, nie wiedząc, że jest zdolna do tego by umrzeć z miłości. otwierając apteczkę, wzięła garść tabletek i otworzyła zamek w drzwiach. - teraz już nie ma nic, możesz odejść, wyszeptała upadając mu w ramiona. to był koniec. koniec miłości, jej wielkiego uczucia i długiego szczęśliwego życia, a on dopiero teraz zrozumiał co stracił, lecz było za późno, by cokolwiek naprawić. / notte.
|
|
|
nie zapominaj kochać siebie.
|
|
|
|
nie potrzebuję być kimś, kim nie jestem. [ pih ]
|
|
|
ciało zalewane od środka, od serca. falami cierpienia, nie zimna. nogi uginające się z bezradności, nie wycieńczenia. wspomnienia szastające emocjami, wywołujące pusty szloch
|
|
|
|