|
olik96321.moblo.pl
Ej dziewczyno powiedz z czym masz problem On Cię zostawił przestań wytrzyj łzy złap oddech. Może nie był tego wart może z Tobą coś nie dobrze A może to nie był
|
|
|
Ej dziewczyno, powiedz z czym masz problem,
On Cię zostawił, przestań, wytrzyj łzy, złap oddech.
Może nie był tego wart, może z Tobą coś nie dobrze,
A może to nie było to, kurwa to proste.
Tak już jest, wszystko czasem przemija,
Spójrz na siebie, po twarzy spływa Ci znów makijaż.
Tracisz kolory przez jednego gościa,
Który wciąż coś pierdolił o wątpliwościach.
I nawet nie myśl o tym, nawet nie próbuj,
Gdzieś się naćpać, zachlać, nocą pójść do klubu.
Robić to z kim popadnie w którymś z kibli,
Jutro alkohol zejdzie z bani, wyrzuty nigdy.
Ból pozostanie, poczucie winy też,
Przez jednego kolesia chcesz stracić godność, wiesz?
Mogła wystarczyć rozmowa szczera,
To gówno, tak kończy się nieraz, Ema.
|
|
|
Mieliśmy być poważni inaczej być miało
Dziś świat wciąż nas drażni i płacze, to mało?
Pieprzona dojrzałość puka do naszych drzwi
A nam jakbym odechciało się otwierać – jeszcze nie dziś
Mieliśmy iść po lepsze dni, spoko
Ale żaden z nich nie powiedział nam dokąd
|
|
|
Ej jeśli potrzebna Ci pomocna dłoń,
To wykręć mój numer i po prostu dzwoń
|
|
|
Ej jeśli potrzebna Ci pomocna dłoń,
To wykręć mój numer i po prostu dzwoń
|
|
|
I nie wiem co się stało, że znowu mnie olała
mówiła, że będzie zawsze - suka, kłamała...
|
|
|
A kiedy wrócę, zanim poczujesz ulgę wielką...
Najpierw rzucisz we mnie wszystkim co będzie pod ręką…
I krzycząc na mnie spojrzysz mi w źrenice...
I zobaczysz w nich szanse na lepsze życie…
Nie zapewnię ci spokoju, nie zapewnię rutyny...
Częściej wahania nastroju, krzyki, i dziwne kminy…
Pieprzyć poczucie winy…żyje się tylko raz…
Więc żyję jak outsider dopóki mam na to czas…
Weź nie pytaj czemu się nie chcę zmienić....
Bo chyba mam na głowie ważniejsze problemy…
Spokojny sen… Tego chcę, daj mi to…
Ja wiem, że było źle, wiec czemu unosisz głos…?
Ale skończmy to… Włączmy coś… Jakiś film…
I oboje zaśniemy niezainteresowani nim…
I choć wiem, że to ze mną tylko czasami jest fajnie....
Jeśli mnie znów nie będzie rano… Zaczekaj na mnie…
|
|
|
I mówić Ci że Cię kocham i droczyć kiedy to nie potrzbne i wystawiać Ci język kiedy mnie wkurzysz i wpadać w dziury na chodniku wysiadając z autobusu i mówić Ci żebyś mnie zostawił choć wcale tego nie chcę.nazywać Cię sierotą a później sama znienacka potknąć się o cokolwiek i patrzeć Ci w oczy tak mocno aż się wkurzysz i pocałujesz. I droczyć się z Tobą , siadać Ci na kolanach i marudzić że ciężka jestem przecież i zejdę jeśli chcesz. I kraść Ci buziaki i patrzeć jak się wkurzasz, bo nie poz¬walam na dłuższy pocałunek i odpowiadać żeś paskuda bo sam nazywasz mnie małpą. . I mówić że nie krzyczę kiedy krzyczę a Ty mnie upominasz. . I mówić Ci że ciepło pod¬czas gdy Ty trzęsiesz się z zim¬na i mówisz że wieje i że mam się ubrać. I schodzić z góry i mówić że spadnę i że masz mnie trzymać.I śmiać się tak że wszyscy krzyczą i denerwować się na Ciebie kiedy mówisz że nic Ci nie jest tylko się nie wyspałeś..
|
|
|
Nigdy nie przestałam cię kochać, po prostu przestałam to okazywać.
|
|
|
To moja chora bajka,ten nienormalny syf,tu wilk zgwałcił kapturka i zaraził go HIV
|
|
|
Pirdole rząd,prezydenta,ministrów,polityków
Zrobili z moich bliskich kurwa alkocholików
Nie będę się już więcej prosił i litował
Co moje wezme siłą kurwa będę rabował
Bo życie to nie bajka to kurwa twarda walka
BYĆ PIEPSZONYM TWARDZIELEM TO DLA NAS NORMALKA
Stary człowiek po śmietnikach buszuje jak pies
No powiedcie politycy co to kurwa jest
|
|
|
czasami tak tęsknię , że nie wiem co zrobić z rękoma , z całym ciałem . najlepiej wtuliłabym twarz w jego szyję , cały czas wąchała jego koszulkę pachnącą proszkiem do prania i delikatnymi perfumami , dłoń wplotłabym w jego włosy i zacisnęła na nim z całej siły ramiona . nie dałabym mu najchętniej oddychać . musiałby mnie przytulić tak mocno żebym poczuła ból w plecach i ciepło okalające serce .
|
|
|
gdybyśmy z czasem mieli wziąć ślub zapewne w drodze do ołtarza kilkakrotnie przypadkiem stanąłby na rancie mojej śnieżnobiałej sukni, a podczas obiecywania mi miłości, wierności i innych tanich przeprosiłby wszystkim hasłem, że musi wyjść na moment zapalić. na zdezorientowane spojrzenia rzuciłby tylko 'nerwy', pocałowałby mnie w czoło obiecując, iż za dosłownie dwie minutki wraca i nie zważając na wszystko wyciągnąłby trochę przed drzwiami kościoła zapalniczkę. fakt, czasem zastanawiam się co ten gość ma w głowie, ale kocham Go, kurczę. najmocniej
|
|
|
|