Chciałabym, by choć raz, na którymś ze skrzyżowań na ścieżce tego przeklętego życia stał drogowskaz, wskazujący właściwą drogę. Nie musiałabym wtedy tkwić w miejscu, rozmyślając w którą stronę się udać, a i tak zawsze wybierając zły kierunek.
-Jak możesz go bronić po tym wszystkim co Ci zrobił ?!
-On nic złego nie zrobił.
-Jak to nie? Zostawił Cię i...
-Mylisz się.
On dał mi najpiękniejsze chwile mojego życia.
Jak mogę mieć do niego za to pretensje?