|
ojenyslodziaku.moblo.pl
jestem przy Tobie bliskość pomieszanie zmysłów.
|
|
|
jestem przy Tobie, bliskość, pomieszanie zmysłów.
|
|
|
|
Jakie ma znaczenie to, że chcę zostać, skoro wiesz, że muszę odejść? /esperer
|
|
|
|
Zabawne, że cały czas wracamy do punktu wyjścia. Trochę starsi, nic nie mądrzejsi, na pewno bardziej zranieni./esperer
|
|
|
|
Inni mogą mówić, że to takie proste. Popłaczesz kilka miesięcy, poboli, poboli i przestanie. Tylko wiesz co? Ja nie płakałam. Nie uroniłam ani jednej łzy, chociaż przecież od wewnątrz płynęły ich strumienie. Nie nosiłam żałoby tak, aby inni widzieli. Nie byłam smutna ani kilka godzin, ani tygodni, ani miesięcy. Ja po prostu zostałam wyprana ze wszystkich uczuć. Ich gadanie, że minie, było tylko pustymi obietnicami. W końcu co mieli powiedzieć? Miałam ryczeć, wyć z bólu, objadać sie słodyczami i zamknąć w domu, a ja? Nic z tych rzeczy. Umierałam w sobie, powoli, ale skutecznie. I kiedy wszyscy myśleli, że się już pozbierałam, to właśnie wtedy serce pękło o ten jeden raz za dużo./esperer
|
|
|
To ciepło słów, ta magia spojrzeń,
znów mówią mi, że muszę do tego dojrzeć.
Ej, podobno moje oczy są puste,
w waszych ja widzę fałsz, tylko stańcie przed lustrem.
Błazny, ja potrafię czytać z twarzy,
wiem, co czujesz dziś i wiem o czym marzysz.
Dobre jest tylko to, co jest dosłowne,
tylko nie mów, że mnie kochasz, to ryzykowne.
|
|
|
juuuuuużżżżż niccccccccccccccc nie groziiiii naaaaaaaaam, jesteśmyyyyyy tuuuu bezpieeczniii, należy do nas świaaaaaat , jesteśmy niesmiertelniii
|
|
|
I budzę się, jesteś obok. Patrzysz na mnie taki chytry, czuję się przez ciebie brudna, choć podobno jesteś taki czysty.
|
|
|
I znów budzę się i nie ma cię i już cieszę się i jest mi źle. Nigdy więcej cię nie dotknę, niech mnie diabli jeśli nie. Tak czy inaczej nigdy już o tobie nie zapomnę, to jest niekończąca się opowieść o tobie i o mnie.
|
|
|
Mam tego dosyć już, nie chce już tak żyć. Oszukuje znów tu sama siebie, że do ciebie nie czuje już nic. Jesteś egoistą i ja jestem egoistką. Dajmy sobie ze sobą spokój. Chce właśnie tego, idź stąd!
|
|
|
Nie możemy żyć bez siebie, nie możemy razem być. Porąbane to pożądanie, prócz niego o nie czuję do ciebie tu nic.
|
|
|
Ciągniemy się na dno, co krok, co dzień, co noc. Włóczymy się po mieście. Kończymy tam, gdzie nie chcesz. Pojawiam się znowu, spróbuj powiedzieć, nie. Zabijam cię nawet we śnie. Skończymy tam, gdzie nie chcesz.
|
|
|
Nie wiesz o mnie nic, nie bierz mnie za wzór, nie chcesz ze mną być, nie jestem ze snu. Przepraszam.
|
|
|
|