Pojawił się nowy chłopak w naszej klasie . Koleś wydawał się sztywny i nie rozmawiał z nikim . Siadał w ostatnich ławkach na końcu klasy . Kilka razy przyłapałam go , jak spoglądał na mnie . Pomyślałam , że może chce w końcu z kimś pogadać , czy coś . Na końcu lekcji podeszłam i przedstawiłam się . On uśmiechnął się i wyszliśmy z klasy . Wtedy właśnie poczułam , jak ślicznie się śmieje . Nigdy nie zauważyłam żeby się śmiał . Potrafił nawet mnie rozśmieszyć . Nie był sztywny , on poprostu nie był sobą . Po kilku tygodniach spędzonych z nim na rozmawianiu i wychodzeniu na dwór , poczułam jak staje się dla mnie kimś ważnym . Polubiłam Dominika , bo tak właśnie się nazywał , tak bardzo , że czasami , gdy nie było go w szkole , zaczęło mi go brakować . Był moim dopełnieniem ,. Zakochałam się . I taki był początek naszej młodzieńczej miłości .
|