Teraz leżysz na plecach, spoglądasz na błękitne niebo,
serce dotyka serca, nie ma szczęścia, nie ma pecha,
nikt się nie złości, nikt nie docieka,
człowiek obok człowieka z nurtem płyną jak rzeka,
połączeni w jedną całość na samym szczycie góry...
Weź wreszcie odejdź tak na stałe, nie przychodź, nie mów do mnie, nie patrz na mnie tymi swoimi niebieskimi oczkami, nie graj ze mną, nie śmiej się ze mną, a przede wszystkim nie śpiewaj już nigdy więcej.