|
normalnienienormalna666.moblo.pl
Mój zdrowy rozsądek kończy się wraz z Jego dotykiem...
|
|
|
Mój zdrowy rozsądek kończy się wraz z Jego dotykiem...
|
|
|
Roztaczała wokół aurę kobiety niezależnej, a rozpaczliwie potrzebowała kogoś obok siebie.
|
|
|
Moim pierwszym błędem była miłość do Ciebie, drugim - danie Ci następnej szansy, a ostatnim błędem jest nadzieja, że nie będę ciągle powtarzała tych samych błędów.
|
|
|
I dlaczego kiedy zobaczę na telefonie napis "Połączeń nieodebranych: 1, Numer zastrzeżony" to moje serce zaczyna bić szybciej? Dlaczego pierwszą osobą, która przychodzi mi na myśl, jesteś właśnie Ty? Żadna moja przyjaciółka, żaden kumpel tylko wyłącznie Ty. A przecież tyle osób ma mój numer telefonu. Przecież Ty już dawno nie piszesz ani nie dzwonisz. Przecież Ty już dawno.........zapomniałeś. ;(
|
|
|
Pewnego dnia mama przyglądała mi się badawczo, a potem nagle powiedziała: 'dziewczyno uśmiechnij się w końcu! co Ty jakąś żałobę nosisz? umarł Ci ktoś?' Pokręciłam przecząco głową ale miałam ochotę krzyknąć z płaczem, że tak właśnie jest i że matka trafiła w sedno! Bo przecież tamtego dnia Ty właśnie dla mnie umarłeś..
|
|
|
INNA - bo inna od innych, jaka jestem? Wiedzą Ci, co powinni.. Królowa własnego losu, księżniczka własnej bajki..
|
|
|
Wiesz co? To naprawdę cholernie słodkie, że gdy widzisz mnie na ulicy to zostawiasz samochód na środku drogi i biegniesz za mną żeby zamienić parę słów, cholernie słodkie, że chcesz zobaczyć w moich oczach miłość. Cholernie słodkie - dla Ciebie. Bo ja w takich momentach czuję się jakby ktoś wbijał mi nóż w serce.
|
|
|
Przeklinam dzień, w którym powiedziałam Ci, że to nie ma sensu. Że tak będzie lepiej, dla Ciebie, dla wszystkich. Przeklinam ten dzień, bo wtedy kazałam Ci odejść. I w końcu Cię do tego przekonałam. Szkoda, że do dziś nie umiem przekonać samej siebie, że to była słuszna decyzja..
|
|
|
Gdybym tylko mogła zrobić coś, żebyś przestał bać się konsekwencji bycia ze mną..
|
|
|
Zobaczysz mnie na ulicy i podejdziesz. W tym momencie mały chłopczyk złapie mnie za rękę: 'synku przywitaj się z panem' powiem. Uśmiechniesz się. A ja odwzajemnię uśmiech, ale będę smutna. Spuszczę wzrok, odwrócę się i podejdę do męża..
|
|
|
Zawsze był. Zawsze. Czy za oknem padał deszcz, hulał wiatr. Czy śpiewały ptaki czy też spadały liście. Ale był. A teraz? Mój uśmiech skłamał, że wychodzi na spacer i już nie wrócił.
|
|
|
|