|
I nagle mam taką ochotę zapisać Twoim imieniem cały zeszyt .
|
|
|
Uwielbiam gdy patrzymy się w nasze oczy i nagle pojawia się ten uśmiech, który pokochałam od razu.
|
|
|
tak, tak kolego. przy Tobie wariuję ze szczęścia.
|
|
|
Kiedy szliśmy parkiem minęła nas dziewczyna. Szybko odwracając się rzuciłam " Ale dupa.. no zobacz, patrz jaka ładna ! " Nie odwróciłeś się... Gdy zapytałam czemu nie popatrzyłeś na nią powiedziałeś " Dupa to jest z Ciebie kochanie" .
|
|
|
Spojrzeliśmy na siebie, szukając słów, które nie istniały.
|
|
|
Co czujesz ? Gdy patrzysz na łzy osoby, którą kochasz najbardziej na świecie i wiesz, że płacze z Twojego powodu.
|
|
|
Siedziała na podłodze na środku pokoju. Wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu. Spojrzała na niego. jego oczy wbiły się w punkt lekko nad jej głową. - Dlaczego? - Wyszeptała - dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego mnie zdradziłeś? - jej szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cię sukinsynie, nienawidzę! - Zalana łzami, prawie nie mogła oddychać. - Kochanie, naprawdę nie mogę z tobą być. - Odrzekł z ironicznym uśmiechem. Zbliżył się do niej i ją pocałował. - Spierdalaj! Nie chce cię widzieć - krzyknęła. On zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział - tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.
|
|
|
I założę dużo za dużą koszulkę, włosy zepnę w kucyk, nałożę na nogi ciepłe kapcie. Zjem całą tabliczkę czekolady, nie przejmując się dużą ilością kalorii. I tak wiem, że nie usłyszę energicznego pukania i Twojej twarzy w drzwiach. Dla kogo innego miałabym się stroić?
|
|
|
To on był jej najcenniejszym skarbem. Jego szmaragdowe oczy zawsze patrzyły na nią ze szczerą miłością. Jego niebanalny uśmiech rozweselał jej najsmutniejsze dni. Jego wyjątkowe dłonie przytulały ją mocno do serca, a jego pocałunki leczyły ją z każdej tęsknoty.
|
|
|
Ona nie jest dziwna. Po prostu rozumie i widzi więcej niż inni, a to czyni ją wyjątkową.
|
|
|
Są grzechy, które popełniam z uśmiechem na twarzy.
|
|
|
Pada deszcz. Moknę. nie wzięłam ze sobą nawet bluzy. W oddali widzę jakąś postać. Zawsze poznam ten zarys sylwetki. To Ty. Idziesz trzymając w jednej ręce parasolkę, w drugiej swoją bluzę, tą która mi się najbardziej podoba. Uśmiechasz się łobuzersko zakładając mi bluzę. Całujesz w czoło i chwytasz mocno za rękę. I powiedz jak można Cię nie kochać?
|
|
|
|