|
nigdyniemownigdy.moblo.pl
Tak bardzo chciałabym Ci uwierzyć że jestem najważniejszą osobą w Twoim życiu..
|
|
|
Tak bardzo chciałabym Ci uwierzyć, że jestem najważniejszą osobą w Twoim życiu..
|
|
|
I jestem taką niewinną dziewczynką, w tym całym świecie pierdolniętych kurew.
|
|
|
To przecież było takie nic nie znaczące spotkanie, głupie wyjście na dwór. A jednak wystarczyło żebym nie mogła przestać o Tobie myśleć..
|
|
|
najlepiej odejdź i daj mi normalnie żyć..
|
|
|
ogarnij kochanie, proszę.
|
|
|
kocham, kocham, kocham. takie puste słowo , wymawiane w XXI wieku choćby przez sms..
|
|
|
co z tego że wmawiam sobie, że mam na Ciebie wyjebane? i tak wtedy myślę o Tobie jeszcze bardziej..
|
|
|
-Obudź się Skarbie-usłyszała cichy szept otulający jej nagą szyję.Uśmiechnęła się otwierając po woli oczy.Ujrzała twarz,z którą chciała przeżyć wszystkie chwile swego życia.Poczuła Jego wargi na swoich-już 9-szepnął między pocałunkiem na co ona poderwała sie z łóżka łapiąc pierwszą lepszą koszulę chłopaka nakłądając ją na nagie ciało-Musisz juz iść,zaraz wrócą rodzice-wiem-podszedł całując ją długo i namiętnie po czym wrzucił resztę swoich rzeczy do plecaka i ruszył w kierunku drzwi-Zatrzymaj ją.Uwielbiam Cię w niej-rzucił szybko wskazując na koszulę i wyszedł pozostawiając ją samą w pustym mieszkaniu.Usiadła na łóżku wwąchując się w zapach koszuli.Uśmiech nie znikał z jej twarzy.Zakochała się po raz pierwszy w życiu wierząc,że tak będzie już zawsze.Jednak jej miłość z każdą chwilą malała,każdy jego uśmeich nie wywoływał w niej szczęścia lecz smutek,a Jego dotyk nie koił jej bólu jak do tej pory.Nie kochała go.Pomyliła miłość z zauroczeniem wtedy,gdy on kochał coraz bardziej.
|
|
|
A wiesz za co go najbardziej kocham? Za to, że jak wczoraj obżarłam się pizza i przezywałam, że dietę chuj strzelił to powiedział "Oj, słońce pójdzie w cycki. "
|
|
|
Pamiętam jak się wstydziłam, peszyłam, chowałam wzrok na pierwszym spotkaniu. pamietam jak robiłeś z siebie głupka Tylko po to żebym się do Ciebie przekonała. pamiętam jak pierwszy raz wziąłeś mnie za rekę, na ręcę, kolana. pamiętam pierwszy pocałunek, taki delikatny. pamiętam też jak zamilkłeś, jak się przestałeś odzywać ... odszedłeś.
|
|
|
Przestaję rozumieć samą siebie, a podobno gdy nie ogarniasz własnej osoby, to już jest totalne dno. Obiecałeś, że będziesz przy mnie, gdy będę tego potrzebować i nawet wtedy, gdy nie będzie to konieczne. Więc gdzie jesteś ?
|
|
|
Nie wiem jak to wytłumaczyć. Podczas dnia, w świetle słonecznym tryskam energią, zarażam śmiechem. To Ja pocieszam innych, mówie że będzie dobrze. A gdy tylko słońce chowa się za horyzont, chęć do życia gasła. Radość wypala się. Mina stopniowo smutnieje. I nie tylko mina, bowiem cała moja dusza płaczę, coś żałośnie w niej krzyczy.
|
|
|
|