Powrót do szkoły i znowu dnie wypełnione udawaniem, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, że jesteś szczęśliwa i ten sztuczny uśmiech na twarzy, w który wszyscy wierzą. Maska zakładana każdego ranka, a zdejmowana dopiero wieczorem, kiedy we własnych czterech ścianach ujawniasz swoją prawdziwą twarz. Tutaj nikt nie zobaczy Twojego uśmiechu, bo go nie ma. Pochylona do dołu twarz, kryształowe krople spadające na podłogę i odbijające się głuchym echem, pustka w oczach, jakby nic w nich nie było, niemy krzyk wydobywający się z gardła i wrażenie że odbija się o ścianę, a wracając uderza w Ciebie, tysiące myśli rozrywających Twoją głowę na małe kawałeczki, krwawiące serce, które krew wylewa z ran na ciele, ciężki oddech, drżące dłonie, ciało wypełnia ból, a wewnątrz krzyczy prawdziwe ja które zdołało się wydostać na zewnątrz./ zakreconaanamaxa
|