|
nierealnax3.moblo.pl
Weź krwisto czerwoną szminkę i namaluj mi uśmiech. A ja będę udawać że jestem cholernie szczęśliwa.
|
|
|
Weź krwisto czerwoną szminkę i namaluj mi uśmiech. A ja będę udawać, że jestem cholernie szczęśliwa.
|
|
|
serce nie sługa nawet skuwrysyna pokocha...
|
|
|
dzisiaj pokocha, jutro zostawi - tak wygląda miłość w dzisiejszych czasach.
|
|
|
płaczę gdy jestem zła, a nie smutna.
|
|
|
mój poziom wściekłości czasem osiąga taki poziom, że łzy same lecą.
|
|
|
Zdzierać obcasy na nierównych chodnikach z puszką piwa w ręku, zapominając jak masz na imię.
|
|
|
Nie będzie dane nam powrócić do dzieciństwa. Czasów, kiedy słowo 'problem' określało co najwyżej brak kilku lalek z wystawy, a łzy były wylewane jedynie przy zdartym kolanie, czy łokciu. Nie powrócimy również do pierwszej, czy drugiej klasy, kiedy miłość opierała się na chodzeniu za rękę, natomiast jej szczytem był seks - czyli wtedy zwykły, nieśmiały buziak w policzek czy małą rączkę. Nigdy nie zasiądziemy znów na ogromnej sali, w celu napisania testu szóstoklasisty, który wydawał się wtedy nie lada wyzwaniem. Nie przeżyjemy na nowo czasów, kiedy uświadamialiśmy sobie jak to jest darzyć tą drugą osobę, jakimś większym uczuciem. Nie poczujemy znów smaku tego pierwszego, wyjątkowego pocałunku. Nie przywrócimy sobie dziewictwa, aby stracić je na nowo. Pozostały wspomnienia - namacalny wehikuł czasu.
|
|
|
Nieważne jak bardzo jesteś szczęśliwa. czasami każdy potrzebuje dnia kiedy może wyżyć się na wszystkich wokół, usiąść i najzwyczajniej w świecie zacząć płakać.
|
|
|
Żałować ? Tylko rzeczy , których się nie zrobiło . Reszty ? Nigdy .
|
|
|
Świat schodzi na psy, dzieci w wieku 11 lat jarają jointy, piją alko i palą fajki, a dziewczyny szukają cnoty bo nie wiedzą gdzie ją zgubiły . tak na prawdę postęp na tym świecie . nie sądzisz ?
|
|
|
Świat schodzi na psy, dzieci w wieku 11 lat jarają jointy, piją alko i palą fajki, a dziewczyny szukają cnoty bo nie wiedzą gdzie ją zgubiły . tak na prawdę postęp na tym świecie . nie sądzisz ?
|
|
|
Geje, papierosy, dziwki, wódka, sen, krzyk, bieg. Coś cię pożera, coś cię wkurwia. Potykasz się w drodze do łóżka o ubrania, książki, słowa, myśli, kawałki pizzy. Wszystko się pieprzy, wszystko się podnosi. Kto by to wytrzymał? Na obiad kiszone ogórki i batonik. Żołądek wychodzi na spacer, taki w nim burdel. Jak w głowie, mieszkaniu, wszędzie. Kto by to ogarnął? Ciężko określić, czy gorsze są noce, czy dni. Kto by się zdecydował? Walić to, przecież życie jest piękne.
|
|
|
|