Siedziała na murku, w jednej ręce trzymała papierosa, drugą trzymała się za kark tak jak zawsze robił to on. Nogą pisała jego Imię na piasku, chociaż wcześniej przysięgła sobie, że nie pomyśli o nim nawet przez chwilę. Jednak było to silniejsze od niej, robiła to automatycznie. Nagle ktoś klepnął ją po plecach. Ze strachu aż wypadł jej papieros. Usłyszała niski męski głos -Nie bój się, to tylko ja. Przeszły ją dreszcze, to był on. -Tylko Ty? Tylko! Ty słyszysz siebie? Bo ja tylko wylewam litry łez, przez Ciebie i spalam tylko 3 paczki papierosów dziennie, i siedzę tu tylko całe wieczory, i tylko marznę, tylko nie chodzę do szkoły, tylko się nie wysypiam, tylko mam rządek jedynek z każdego przedmiotu, i tylko non stop myślę o Tobie! Masz rację! słowo Tylko pasuje zajebiście! Wybuchła płaczem, on usiadł obok, podniósł z ziemi papierosa i rzekł: -z naszą miłością, jest tak jak z tym papierosem. Wiem, że palenie zabija, a pomimo to chcę palić. Uświadomiłem sobie to przed chwilą.
|