I już myślalam, że się ułożyło, że o tym co było zapomniałam. I nagle okazuje się, że bawimy się na tej samej imprezie i zaczynasz uwodzić swoim pięknym uśmiechem. Zakochana w tobie do szaleństwa zapominam że zdążyłam cię znienawidzić i porywam się chwili, zaczynam cię całować, jest pięknie. Usypiamy w tym samym łóżku tak na prawdę nie śpiąc. Całujemy się dalej, trwa to już dobre dwie godziny. Jestem w niebie. Nieważne jest wszystko, liczą się tylko twoje piękne oczy i niziemsko słodkie usta. Budzę się rano muszę wracać do domu, wychodzę żegnając się z każdym mówiąc 'pa'. Wieczorem piszę ci czy chcesz pogadać o tym co zaszło ostatniej nocy, odpowiadasz mi tylko, że nie ma o czym gadać i że nie chcesz żeby się to powtórzyło... Tymi słowami ranisz mnie najbardziej jak to tylko możliwe, ale nie dając ci tej satysfakcji udaję, że sądzę tak samo, okłamując przy tym samą siebie. Znowu rozpaliłeś moje uczucia na nowo - tą ogromną nienawiść, ale niestety jeszcze większą miłość...
|