Grali w karty , trzech chłopaków , czysty hazard. Jeden z nich miał przy boku dziewczyne . Piękna brunetka miała przynosić chłopakowi szczęście w pokerze bo była jego oczkiem w głowie . Robił to nie dla pieniędzy , tylko dla nałogu , karmił go hazardem. Stracił wszystko co miał ale nie chciał wracać bez kosztowności. Oni powiedzieli żeby postawił swój najwiekszy skarb . Postawił dziewczyne . Brunetka stała się kartą przetargową w durnej grze . Przegrał ,stracił ją . Patrzeć jak jego miłość życia traci dziewictwo zabierane przez dwóch obleśnych typów . Nic nie zrobił , czemu? Bo przecież przegrał akurat tą najważniejszą turę , a zasady były dla Niego świętością...
|