Zadziwiające, jak łatwo i w jak krótkim czasie ten mężczyzna zawładnął jej sercem. Mężczyzna, w końcu był już dorosły. Oboje byli do siebie przywiązani, nikt nie potrafił zrozumieć więzi, która ich łączyła, łączyło ich coś niesamowitego, coś, co sprawiało, że codziennie rano budziła się szczęśliwsza, z uśmiechem na twarzy, mimo tego, że on był daleko. To zgasło, gasło delikatnie, jak świeczka, która powoli się wypala, odległość zrobiła swoje. Mimo to do końca byli sobie wierni i oddani.
|