|
nawet.niewiesz.jak.bardzo.moblo.pl
Pytasz czy kocham Cię tak naprawdę mówisz że chcesz być ze mną zawsze mimo wszystko. Mówisz że chcesz się ze mną ożenić i mieć ze mną dzieci codziennie udowadniasz m
|
|
|
Pytasz czy kocham Cię tak naprawdę, mówisz,że chcesz być ze mną,zawsze,mimo wszystko. Mówisz,że chcesz się ze mną ożenić i mieć ze mną dzieci, codziennie udowadniasz mi,że pomimo wszystkich moich wad i błędów nadal mnie kochasz.Kurwa nawet nie wiesz jaki to uczucie, być z Tobą ale pożądać Cię tylko w sensie fizycznym,nie wiesz jak to boli gdy muszę prosto w oczy okłamywać Cię,że nikogo nigdy nie kochałam tak jak Ciebie, nie wiesz jak to jest uprawiać z Tobą seks i wyobrażać sobie,że jesteś Nim,nie wiesz co przeżyłam kochając Go, nie zdajesz sobie kurwa sprawy na jak wielką skalę Cię oszukuję.
|
|
|
gdy widzę Twoją dziewczynę mam ochotę dokupić Ci wiadro do tej szmaty.
|
|
|
odkąd się rozstaliśmy , nienawidzę swojego telefonu . najchętniej wypieprzyłabym go do kosza , wyrzuciła przez okno , spłukała w kiblu , rozpieprzyła młotkiem na miliony kawałeczków . jak długo on może milczeć ? przez cały dzień ani jednego sygnału przychodzącej wiadomości . wcześniej nosiłam go ze sobą wszędzie - potrafiłam biegiem wrócić się po niego do domu , chociaż i tak już byłam spóźniona na autobus do szkoły . w domu wyłączałam dźwięk , bo mama dostawała spazmy od ciągłego pikania . teraz zwyczajnie o nim zapominam . kładę go pod poduszką z samego rana i wieczorem biorę go do ręki , żeby tylko nastawić budzik . potrzebny mi jest tylko do sprawdzania godziny , a nie do wymieniania z tobą grubo ponad setek wiadomości , które mnie budziły , rozśmieszały w ciągu dnia i kładły spać . boli mnie palec od ciągłego odblokowywania klawiatury w nadziei , że pojawi się zbawienny komunikat ' masz 1 nieodebraną wiadomość .
|
|
|
to kolejny z tych dni, gdzie nie chce mi się nawet oddychać, bo każdy haust powietrza sprawia ból. nie każcie mi oddychać.
|
|
|
Największym niebezpieczeństwem w naszym życiu są nasi bliscy. To właśnie oni najdotkliwiej ranią, bo doskonale wiedzą, gdzie uderzyć, żeby bolało.
|
|
|
to nic, że przy kolegach zgrywał twardziela bez uczuć. to nic, że zachowywał się jak brutal chory na znieczulicę. nie miało dla mnie znaczenia, że przy nich potrafił mnie jedynie klepnąć w tyłek, udając, że się nie znamy. najważniejsze, że kiedy byliśmy sam na sam, mówił o miłości. był najbardziej czułym i kochającym mężczyzną jakiego kiedykolwiek było mi spotkać. potrafił płakać, zarzekając się że jak potwornie kocha. całować, dając mi tym samym poczucie bezpieczeństwa. ważne było dla mnie to kim był naprawdę, a nie to kogo udawał.
|
|
|
Dziś piję za Ciebie :
za twoją obojętność,
ból zadawany każdego dnia,
ten cholernie uwodzicielski uśmiech
i nic nie znaczące spojrzenia.
Twoje zdrowie.
|
|
|
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi,
Ze wzruszeń-wzruszenie ramionami.
|
|
|
cierpiałam widząc jak z dnia na dzień jest coraz bardziej kumplem, niż osobą z którą a nuż wyjdzie coś poważniejszego. na chwilę obecną nie zależy mi już tak jak wcześniej. jasne, nadal uważam, że Jego oczy są niczym z kosmosu, ma wręcz idealny tyłek, a mięśnie na Jego klatce są najcudowniejszym labiryntem na Ziemi. jednak przy tym wszystkim najbardziej doskwiera mi jeden fakt - byłam zbyt słaba, by walczyć.
|
|
|
szaleję za Jego uśmiechem, za spojrzeniem przeszywającym mnie na wskroś, na dotykiem sunącym delikatnie po liniach mojego ciała, nawet za tym tanim flirtem jaki na mnie stosuje. wielbię sposób w jaki mówi, to jak z sekundy na sekundę z żartów może przejść na całkiem poważny temat. z jednej strony nienawidzę Go za to jak chorym skurwielem jest, z drugiej - tak niemożliwie chcę Go kochać.
|
|
|
słuchałam go i się wstydziłam
najnormalniej w świecie się wstydziłam .
swojego smutku i problemów, które nagle okazały się banalne .
|
|
|
uzależniona od niewłaściwych rozmów i patrzenia w oczy
|
|
|
|