|
natalek07.moblo.pl
W zyciu jest jak w matematyce jeśli idzie zbyt łatwo to prawdopodobnie robisz coś źle.
|
|
|
W zyciu jest jak w matematyce
jeśli idzie zbyt łatwo,
to prawdopodobnie robisz coś źle.
|
|
|
- Najgorszy moment w Twoim życiu? - Ten w którym dowiedziałam się, że mój chłopak koleguje się, a nawet przyjaźni z moją niespełnioną miłością. Z moją największą miłością. Z człowiekiem, który powiedział by tylko jedno słowo, a już bym z nim była. - To co nie kochasz tego swojego? - Kocham, ale to nie jest ta miłość dla której byłabym w stanie zrobić wszystko. To nie jest ta jedyna i najważniejsza miłość. / loveispain
|
|
|
Znasz ten kawał? - Przychodzi facet i mówi prawdę.
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
|
|
|
Pewien wykładowca trzymając w ręku dwudziesto dolarowy banknot rozpoczął zajęcia od pytania: - Czy ktoś chce ten dwudziesto dolarowy banknot? - Podniósł się las rąk, lecz wykładowca dodał: - Zanim go oddam, muszę jeszcze coś zrobić - po czym zmiął go z całej siły. - Czy ktoś nadal go chce? - Wciąż widać było podniesione ręce - A jeśli zrobię to - spytał, po czym cisnął nim o ścianę, zaczął obrzucać wyzwiskami i deptać. Wreszcie podniósł zabrudzony, sponiewierany pieniądz i powtórzył pytanie. Nadal w górze było mnóstwo rąk. - Nigdy nie zapomnijcie tego, co widzieliście - powiedział wykładowca. - Niezależnie od tego, co zrobię z tym banknotem, zawsze będzie wart dwadzieścia dolarów. W życiu często bywamy poniewierani, deptani, upokarzani i obrażani, a mimo wciąż jesteśmy tyle samo warci.
|
|
|
Obiecaj mi, że nie pozwolisz, by świat zabił w Tobie marzenia. Proszę, obiecaj... Spotkasz ludzi, którzy wyśmieją cię, zadrwią z każdej twojej myśli, będą ci mówić, że jesteś głupi, że dla takich jak ty nie ma miejsca. Nie wierz im. Oni w głębi duszy nadal marzą, tylko się boją.
|
|
|
szukaj szczęścia tam gdzie nikt nie odważył się wejść ! .
|
|
|
Pierwszy gwóźdź do trumny wbił jej chłopak Gdy pewnego dnia niespodziewanie oznajmił Ja muszę się wziąć za robienie kariery Słuchała jego uważnie miała kamienny wyraz twarzy Gdy wyszedł z mieszkania popłakała się dwa razy Zastanawiała się nad sensem swego istnienia Razem z nim odeszły niektóre piękne marzenia Zabrali jej słońce pierdolone słońce Tak radosne i tak gorące Zabrali jej słońce i poznali z nocą No odpowiedz kurwa powiedz mi po co??
|
|
|
mam cały poraniony nadgarstek. a w pokoju odpadł mi tynk, ze ściany. uderzam pięścią w ścianę za każdym razem, gdy o Tobie pomyślę. taka moja osobista terapia szokowa. miałeś zacząć mi się kojarzyć z bólem. poskutkowało. ale nawet w formie cierpienia jesteś zachwycający.
|
|
|
Ale co z tego, że romantyzm minął, Mickiewicz, Puszkin i cała reszta umarli, żyjemy w podobnych czasach. Wspominamy chwile spędzone z kimś bliskim, słuchamy muzyki kojarzącej się z Nim, wyobrażamy sobie, co by było gdyby....delektujemy się tym jednym uśmiechem, spojrzeniem, które i tak dla Niego nie mają znaczenia i pogrążamy się w rozpaczy, z utęsknieniem czekając...
|
|
|
masz tak czasami ? gubisz się we własnym życiu , a oczekujesz lepszego od innych. sama nie potrafisz bronic tego co dla ciebie jest najważniejsze , uświadamiasz sobie ze na wszystko w życiu przyjdzie czas,ale sama robisz to szybciej, próbujesz być idealna...
|
|
|
Miłość jest to jakieś nie wiadomo co, przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak, i sprawiające ból nie wiadomo dlaczego.
|
|
|
|