|
napoleonka.moblo.pl
Jest ktoś kogo kochasz bardziej ode mnie? Tak jest Kto? Mój misiu Twój misiu?! Tak Jak możesz kochasz jakiegoś głupiego pluszaka bardziej niż mnie? Bo on w prze
|
|
|
-Jest ktoś kogo kochasz bardziej ode mnie? -Tak, jest -Kto? -Mój misiu -Twój misiu?! -Tak -Jak możesz kochasz jakiegoś głupiego pluszaka bardziej niż mnie? -Bo on w przeciwieństwie do Ciebie nigdy mnie nie osądzał, zawsze mnie wysłuchał, zawsze mogłam się do niego przytulić, wyżalić i on nigdy przenigdy mnie nie uderzył.
|
|
|
kocham ten stan kiedy pozerasz mnie wzrokiem i myslisz ze mnie zdobedziesz... a ja wiem ze to kolejna z listy o numerze 59 ?
|
|
|
Trzeba umieć zauważyć, kiedy jakiś etap życia dobiega końca. Zakończyć cykl, zatrzasnąć drzwi, zamknąć rozdział – nieważne, jak to nazwiemy, ważne, żeby zostawić za sobą to, co już minęło.
|
|
|
Nie obiecuję ci, że zapomnisz. Nigdy nie zapomnisz, ale nauczysz się żyć z tą świadomością. Będziesz mogła patrzeć na niego i słuchać jego głosu, a później odejdziesz, by pocałować człowieka, który zastąpi jego miejsce... Nie obiecuję ci, że już nigdy nie będziesz o nim myślała. Będziesz, ale ze spokojem... Obiecuję ci, że nauczysz się żyć bez niego. I nie potrzebujesz nikogo, bo sama to potrafisz.
|
|
|
Możemy się nie widzieć miesiącami, możemy o sobie "zapomnieć" na chwilę lub dwie, możemy mieć kogoś w międzyczasie. Ale proszę powiedz mi, jak to jest, ze za każdym razem kiedy znajdziemy się w pobliżu siebie jakaś niewidoczna siła pcha nas ku sobie?
|
|
|
potrzeba tylko jednej minuty, żeby kogoś zauważyć, jednej godziny, żeby go ocenić i jednego dnia, żeby polubić, ale całego życia, by go później zapomnieć.
|
|
|
Matematyka to czarnamagia , a ksiądz mówił że magia jest zła
|
|
|
- kochasz go? - tak, bardzo. - więc czemu mu tego nie powiesz? - wiesz.. to tak jak z gwiazdami. Widzisz je, ale nie możesz ich dotknąć
|
|
|
Nie żyć, nie myśleć, nie być, nie istnieć, na chwilę się zgubić. A kiedy będzie po wszystkim wtedy wrócić.
|
|
|
Jesteś chory psychicznie , jeżeli twierdzisz, że Cię kocham
|
|
|
Wychodzę czy wróce? Nie słuchasz, powtórzę. Nie tchórzę, się wkurzę, odużę, zyskam spokój. Wybacz Twój niepokój, bilans życia we dwoje. U mego boku niepała zmienne nastroje. Ja wcale nie uciekam, po prostu duszę się. Wychodzę by gdzie indziej, wyładować swój gniew. Chciałbym móc Cię tulić, wysłuchać i przeprosić, lecz słowa, które padły w tym domu - to mi szkodzi. Urażona duma, złość to nie rozczuła, Ty też nie chciałaś słuchać, tym jadem się zatrułaś. I jeszcze raz mnie uraź, powiedz jesteś okropny. Ja tylko wkurwiony, jak niewinny, samotny...
|
|
|
przez cały dzień wszyscy się w nią wpatrywali, a ona myślała, że pobrudziła się masłem z kanapki, albo, że na jej bluzkę spadł ketchup z pizzy. w końcu stanął obok niej cudowny chłopak, pachniał bajecznie a wyglądał wręcz niesamowicie. stali w milczeniu do czasu,kiedy między nich wepchnął się jej dobry kumpel. zaczęła z nim rozmawiać, a na przystojniaka nie zwracała uwagi. pan ' wielb mnie i czcij ' przesunął się jeszcze bardziej i przytulił dziewczynę. ona zupełnie zakłopotana nie wiedziała co zrobić, więc utopiła się w jego uścisku i rozpłakała. ktoś z końca korytarza rzucił ' no, wreszcie... widzieliśmy, że od kilku dni chodzisz smutna, ale nikt nie znalazł sposobu, żebyś Ci przeszło... wyleci z Ciebie trochę wody, eeee, znaczy się łez i będzie okej ! ' kiedy wróciła do domu, położyła się na łóżku ze świadomością, że nie jest wszystkim obojętna, że ktoś w końcu zobaczył smutek w jej oczach. jednak pewność, że takie uczucie nie trwa wiecznie ją przytłoczyło.
|
|
|
|