|
nalajcizm.moblo.pl
Kiedy zrozumiałaś miłość? Kiedy oglądając dziesiąty raz Titanica nie spytałam czemu ona po niego wraca.
|
|
|
- Kiedy zrozumiałaś miłość? - Kiedy oglądając dziesiąty raz "Titanica" nie spytałam czemu ona po niego wraca.
|
|
|
Najbardziej zniszczyli mnie ci, którzy powinni być podporą
|
|
|
Gratuluję temu, kto wymyślił scenariusz mojego życia. – Świetny dramat .
|
|
|
To jest odrobinę zabawne, to uczucie w środku.
|
|
|
- pszczółki to robią , muchy to robią , motyle też to robią . może i my też to zrobimy ? - eee , zapomnij o tym ! my i tak nie nauczymy się latać .
|
|
|
Nie denerwuj się , bo złość piękności szkodzi , a Ty nie masz czym szastać
|
|
|
Myśleć może każdy , nie każdemu to służy .
|
|
|
na moje stwierdzenia , że się zjebało odpowiada 'wydaje ci się , jest w porządku' może dla niej , może ja dla niej nie byłam ważna i nie potrzebuje mnie jak dawniej , może wcale nigdy nie traktowała mnie jak przyjaciółki . tylko po co była wtedy kiedy jej potrzebowałam , czemu zawsze mogłam na nią liczyć i zwrócić się z każdą sprawą , po co dzwoniła o północy i płakała do telefonu , po co chodziłam do niej w środku nocy i siedziałam przy niej aż zaśnie . teraz kiedy odwiedzamy się raz na dwa tygodnie i zamienimy dwa słowa na szkolnym korytarzu ona mówi , że nic się nie zmieniło , że jest tak dawniej . teraz już wiem kim dla niej jestem .. jestem nikim./intelektualna
|
|
|
Miałam ochotę na papierosa. Kompletny idiotyzm, ponieważ nie palę już od lat. Tak, tak, takie jest życie... Dajecie dowód cholernie silnej woli, po czym pewnego zimowego poranka, jesteście gotowi maszerować kilometry w chłodzie po paczkę papierosów, albo na przykład kochacie mężczyznę, dorabiacie się dwójki dzieci, po czym, pewnego zimowego poranka, dowiadujecie się, że on odchodzi, bo kocha inną. Dodając przy tym, że jest mu przykro, że się pomylił, popełnił błąd. Zupełnie jak z telefonem: "Przepraszam, to pomyłka". Ależ nic nie szkodzi... / she-is-not-important
|
|
|
Popatrz na mnie. Na moje ciało. Widzisz te obite żebra? Te sinozielone plamy? Spójrz tutaj. Posiniaczone plecy, z podskórnymi krwiakami. Miejscami widać pozasychane strupy, gdzie w powolnym procesie skóra próbuje się zregenerować. No patrz. Nie odwracaj głowy. Na przykład tutaj. Moje ręce. Ładne, prawda? To wszystko ślady po próbach bronienia się przed kolejnymi ciosami, zadającymi paraliżujący ból. Nogi także są piękne dzięki Tobie. Każde Twoje kopnięcie, powodowały silny ból, zmieniając się w sińca. A na twarzy? Podbite i podpuchnięte od płaczu oczu. Pozbijane naczynia. Psychiczne blizny. Nadal, patrząc tu, teraz, na mnie, jesteś zdania, że panujesz nad sobą po wypiciu tego świństwa? Tak. Płacz. Pluj sobie w twarz. To wszystko Twoja wina. /
she-is-not-important
|
|
|
-masz jakieś zwierzę? -no, brata.
|
|
|
-mamo-co?-idziesz do sklepu?-tak a o co? -kup mi coś słodkiego!-cukier jest w domu!
|
|
|
|