|
najebanaxszczesciem.moblo.pl
iść w nieznane jak najdalej .
|
|
|
iść w nieznane , jak najdalej .
|
|
|
bólowi trzeba pozwolić się uwolnić . uciec . otworzyć mu na oścież drzwi i kazać wypierdalać . ale nie . wolimy się uśmiechać , imitując radość . zamykamy cierpienie w papierowym pudełku i chowamy na dnie serca . ból rozdziera nas od środka , a my zaciskamy pięści powstrzymując się od przeraźliwego krzyku w ramach sprzeciwu . udajemy szczęśliwych . jesteśmy manipulowani przez plastikowe uczucie , potocznie zwane radością . a ból ? wygodnie siedzi w naszym sercu , z dnia na dzień zadając coraz większe cierpienie . każda z łez , gnije na dnie naszego mięśnia pulsującego krew . w końcu nadchodzi kulminacyjny moment , kiedy nie jesteśmy w stanie dłużej udawać . nasze tętno ustaje bo serce sprzeciwia się nadmiarowi toksyn . stajemy na środku ulicy i krzycząc z przerażenia błagamy przejeżdżające samochody o potrącenie w ramach ukrócenia naszego cierpienia .
|
|
|
kiedy płakał . miałam wtedy potwierdzenie , że gdzieś tam głęboko w jego klatce piersiowej skrywa się coś sercopodobnego . nie lubiłam , gdy przed naszym wspólnym pocałunkiem niemal że z łaską wyciągał z ust papierosa , uznając się przy tym za dżentelmena . nienawidziłam , kiedy najpierw szarpał mnie za ramię , krzycząc jaka jestem nie posłuszna , a później przystawiał do ściany , odbierając mi oddech pocałunkiem . miał nade mną władzę . czułam się taka słaba . czułam się taka zakochana . uczucie potrafi zabić każdą z naszych myślących komórek . odebrać władzę w każdym z mięśni naszego ciała . równie dobrze można posadzić kogoś na krześle elektrycznym w formie kary . kary za niepoprawne uderzenia serca .
|
|
|
lubię być sama . kocham chodzić na krańcu krawężnika przy najbardziej ruchliwej ulicy , nie słuchając trosk na temat tego jaka może mi się stać krzywda . uwielbiam jeść obiad na śniadanie . zasypiać z książką na policzku . wstawać w nocy i pałaszować w lodówce bez obaw , że obudzę drugą połówkę smacznie śpiącą w sypialni . mogę bez wyrzutów sumienia musnąć dłonią , każdego napotkanego przeze mnie mężczyznę . bez krzty strachu przed morderczą awanturą , oskarżającą mnie o zdradę . nikt nie truje mi , że beznadziejnie wyglądam z rozmazanym tuszem co usprawiedliwia mnie do płakania w każdym , dowolnym miejscu jakie tylko sobie upodobam . choćby miała to być męska toaleta w jednym z centrum handlowych .
|
|
|
a teraz cierpię i płacę za swą miłość , we mnie jest złość , której nigdy nie było . te wszystkie puste słowa , te zapewnienia . zniknąłeś z mego życia , w moim sercu Ciebie nie ma . noce bezsenne to już jest standard . brak mi oddechu i zapachu Twego ciała . dałabym wiele żeby cofnąć czas , wtedy na pewno nie było by nas .
|
|
|
tu nie chodzi o to czy mam idealnie prosto narysowaną kreskę na oku , czy może moje spodnie odpowiednio podkreślają mój tyłek . czy bluzka idealnie wpasowuję się w moją talie , lub czy kolor paznokci pasuje do koloru moich oczu . tu chodzi o to że każdego ranka , popołudnia i wieczoru . każdego dnia , każdego roku staję przed lustrem i nie wykrzywiam ust w górę , nie mówię sobie że jest idealnie , nic nie mówię . bo tak właściewie sama jeszcze nie odkryłam siebie . wpatruję się w tą twarz , którą znam na pamięć , każdą rysę , bliznę z dzieciństwa na czole i kształt ust . ale nic więcej . sama dla siebie jestem pytaniem , którego nie mogę za cholerę rozwiązać .
|
|
|
"Z czasem przychodzi taki moment, że po prostu czujesz, wiesz już na pewno, że musisz się wycofać. odpuścić, usunąć się w cień."
|
|
|
''To smutne, że nie widzisz już w moich oczach siebie.''
|
|
|
szepnij mi do ucha , że jestem tą , na którą czekałeś."
|
|
|
słuchawki zawsze będą splątane, herbata
za gorąca, a facet nie ten
|
|
|
pachniesz słodkowatością.
|
|
|
miliard sto tysięcy spojrzeń
w Twoją stronę.
|
|
|
|