|
najaranaankaaa.moblo.pl
Wybacz mi za mało wysublimowane słownictwo ale wypierdalaj głupia szmato zanim Cię zabije.
|
|
|
Wybacz mi za mało wysublimowane słownictwo, ale wypierdalaj głupia szmato zanim Cię zabije.
|
|
|
Jak można przetrwać noc, taką noc, gdzie wszystko jest ostateczne i nieodwracalne? I nie można umrzeć. I trzeba tu być. Dlaczego musiałam umrzeć za życia?
|
|
|
Mam nadzieję, że zaśniesz ze świadomością, że spierdoliłeś sprawę.
|
|
|
Mam taki burdel w głowie, że chyba zaraz mi się dziwki tam zalęgną.
|
|
|
Czekam. Tylko na co? Na coś liczę i czegoś oczekuję. Dosyć chore to wszystko. Każdego dnia próbuję ogarnąć to, co się dzieję. Ten pierdolony bałagan zabija mnie coraz bardziej, nie pozwala normalnie żyć. Nie mam jebanego pojęcia co ja robię ze swoim życiem.
|
|
|
Wpadł do mnie któregoś wieczoru. Bez pukania wszedł do mieszkania, po czym skierował się wprost do mojego pokoju. Rozwalił się na łóżku, ówcześnie stawiając na szafce nocnej butelkę wina. Nie reagował w żadnym stopniu na moje pytające spojrzenia. Dopiero, kiedy złapałam Go za podbródek, przyciągnął mnie do siebie i nachalnie pocałował. - Cześć, przyszedłem zdobyć Twoje serce. - mruknął łapiąc oddech.
|
|
|
Zastanawiałam się czy ja sama, go nie wyidealizowałam, nadając mu nie wiadomo jakie cechy.
|
|
|
Drogi rozumie, przepraszam że Cię nie posłuchałam. Serce już spotkała kara, jest złamane.
|
|
|
A gdyby tak namalować świat kolorami
Schować pomiędzy słowami, tak tylko pomiędzy nami
Za oceanami fraz, upić marzeniami, zgubić czas
Tańcząc ze wskazówkami, śmiać mu się w twarz
I pragnieniami sięgnąć gwiazd i dotknąć nieba
Nie bać się i zabić strach, topić w blasku spojrzenia
|
|
|
Chciałbym znaleźć taką książkę, a w niej odpowiedzi
O tym co siedzi w was, o czym ten świat do mas bredzi
Księgę wiedzy, która pozwoli mi pojąć
Zrozumieć dokąd gonią strzępki ludzkich sumień
Po co nadziei strumień kierują w stronę cienia
Dlaczego? przecież nadzieja ostatnia umiera
Ukryta przez pokolenia księga zrozumienia
Znalazłem ją, w niej puste kartki, nic nie ma
|
|
|
A gdybyśmy uciekli gdzie nikt nigdy nie był?
Zaczęli od początku już nie patrząc na potrzeby
By przebić ten mur chmur przebyć niebyt niemych
Bzdur, przeżyć moc, przeżyć tak aby przeżyć
Tu, wierzyć w cud przeciąć łańcuch i więzy
Zwyciężyć ból, mieć dom swój na krańcu tęczy.
Tam gdzie księżyc jest jedyną latarnią
A noc międzyplanetarną podróżą w normalność
|
|
|
W jednej chwili szybujesz po niebie , w następnej stoisz w deszczu i patrzysz na rozpadające się życie
|
|
|
|