odszedłeś bez słowa. nie mówiłeś gdzie jedziesz, kiedy wrócisz, czy się jeszcze zobaczymy.. szukałam cię.. kiedyś idąc przez szkołę słuchałam plotek na twój temat, które cichły w momencie gdy pojawiałam się w pobliżu. udawałam, że mam wyjebane ,a tak na prawdę rozpierdalało mnie to od środka. w gronie znajomych udawałam, że wszystko jest ok, że się trzymam, ale po powrocie do domu ryczałam w poduszkę z tęsknoty za tobą. i nagle po 4 miesiącach wracasz jakby nigdy nic.szłam wtedy z grupką znajomych. zobaczyłam cię. serce zaczęło mi walić tak , jakby za moment miało opuścić moje ciało aby złączyć się z twoim w jedną , spójną całość. zamarłam. śledziłam każdy twój ruch bardzo dokładnie. czekałam aż twoje brązowe oczy spojrzą na mnie. czekałam, czekałam i nic. weszłam w boczną uliczkę , zaczęłam płakać. dotarło do mnie, że tak na prawdę nigdy nic do mnie nie czułeś. nic. byłam tylko twoją chwilową zabawką. to był dla mnie śmiertelny cios, ale ty nigdy się o tym nie dowiesz, nigdy.../n_m
|