Milczał. Nie lubił, gdy popadała w taki nastrój, którego źródło znał aż za dobrze. Znowu, pomyślał, znowu zaczyna ją to dręczyć. Był czas, gdy wydawało się, ze zapomniała, ze pogodziła się jak inne. Objął ją, przytulił, kołysał leciutko jak dziecko. Pozwoliła. Nie zdziwił się Wiedział, że tego potrzebuje.
|