|
myhouseismycastle.moblo.pl
Nie uśmiechaj się do mnie w ten sposób. Nie teraz kiedy mam świadomość że już nigdy nie będziesz mój a ja nigdy nie będę mogła dobrowolnie tego uśmiechu odwzajem
|
|
|
Nie uśmiechaj się do mnie w ten sposób. Nie teraz, kiedy mam świadomość, że już nigdy nie będziesz mój , a ja nigdy nie będę mogła dobrowolnie , tego uśmiechu odwzajemniać , zupełnie przypadkowo , wpatrując się zachłannie w twoje oczy.
|
|
|
Poświęcam Ci dziennie 75 procent moich myśli. Te drugie 25 to moje problemy. Właściwie Ty jesteś moim problemem, więc myślę o Tobie ciągle.
|
|
|
na serduszko w Jego opisie zareagowałam tylko niepowstrzymanym atakiem chorego rechotu. przepraszam, inaczej nie mogłam. nie po tym jak jeszcze jakiś czas temu, był we mnie nieziemsko zakochany. nie po tym jak oznajmił ostatnio, że przez najbliższy rok nie zamierza nikogo mieć.
|
|
|
dzięki Niemu zaczęłam lubić swoje imię. wypowiedziane Jego idealnym głosem brzmiało całkiem przyzwoicie.
|
|
|
najtrudniej było schować do szafy miśki od Niego, odzwyczaić się od noszenia łańcuszka z serduszkiem, który dał mi na gwiazdkę, zapomnieć Jego oddech.
|
|
|
na pewno chcesz być z dziewczyną, która potrafi siedzieć na mrozie -10 stopni, o pierwszej w nocy i jeść sałatkę owocową? chcesz taką, która będzie przekrzywiać na dyskotekach Shakirę, wpieprzać w środku zimy lody bakaliowe i zabierać Ci szlugi? tak myślałam. no w końcu - pan ryzykant.
|
|
|
może i jestem kretynką, nie zgadzając się kiedy poprosił o szansę. może przeczucie tego jakie kłamstwa będą wkrótce płynąć z Jego ust, jeśli ulegnę, jest błędne. może i tracę szansę na jakieś wspaniałe uczucie, jednak mam szczerze dość cierpienia.
|
|
|
dzień dobry panu. muszę przyznać, jest pan niesamowity. żeby tak zawrócić tej pani w głowie? to prawdziwa sztuka. bo wie pan, ta pani nigdy w swoim życiu tak mocno nie kochała. to wspaniałe, nie sądzi pan? ale proszę pana, niech pan tego nigdy nie zrujnuje. złamałby pan tej pani serce. nie chciałby pan tego, prawda? niech pan powie, że tak. niech chociaż pan stanowi wyjątek wśród pozostałych nieczułych panów, bardzo pana proszę.
|
|
|
I kiedy wiesz że kochasz tą osobę, robisz wszystko by na nią popatrzeć, kłamiesz że wystarczy Ci minuta, lecz kiedy go widzisz minuta przerasta się w kilka minut i nie możesz od niego oderwać wzroku. Wiesz, że on wie że patrzysz, ale to jest silniejsze od Ciebie. Wtedy on podchodzi uśmiecha się, i na oczach kolegów oraz swojej własnej dziewczyny czule Cię całuję, koledzy w szoku, dziewczyna już zalewa się łzami, ty zdezorientowana nie wiesz co się dzieję. Budzi Cię wibrujący telefon obok poduszki pokazujący godzinę 6:30.Ile razy tak już było?
|
|
|
Niektórym ludziom nie jest dane być razem. Ich charaktery, temperamenty, wewnętrzne demony nie są w stanie zgrać się, a ich uczucia choć z pozoru mocne, nie wystarczają, by mogli przetrwać. Jednak na pewnym etapie musieli się spotkać, przeżyć swoją historię, wywrócić swoje życie do góry nogami w tym dobrym i złym sensie. Musiało tak się stać by na końcu mogli spojrzeć na siebie z nowego punktu widzenia. Po to by odrodzili się jako inni ludzie, gotowi na jeszcze większe wyzwanie jakie stawi im przyszłość.
|
|
|
był od niej o 3 lata starszy. strasznie ją pociągał. nie widziała poza nim świata, mimo że nie widziała go nigdy na oczy. poznała go przez przypadek, w grze. kiedy już z nim była, czuła się zajebiście szczęśliwa. ich znajomość przeniosła się poza grę. zaczęli rozmawiać na skejpie, przez telefon. myślała że nic złego się nie może stać. myliła się. rozmawiali. nagle, niespodziewanie, zerwał. nie mogła uwierzyć,była w szoku. po kilku dniach, kiedy prawie doszła do siebie, zobaczyła że jej wybranek ma już inną. nagle coś się w niej złamało. tak jakby przez chwilę zamarła. mówiła że wszystko jest okej, życzyla im szczęścia, ale nikt nie wiedział, że naprawdę nie może tego znieść i coś rozpierdala ją od środka.
|
|
|
stałam z grupką kumpli przed moim domem, po wspólnie spędzonym wieczorze. Ty też tam byłeś. zmęczona, ziewając chyba tysiączny raz, w końcu spojrzałam na wszystkich zgromadzonych błagalnym wzrokiem. - chłopaki, jeezusie, ja chcę spać. jutro się zgadamy. - rzuciłam w końcu, kierując się ku furtce. - a buziaka? - dobiegł mnie Twój głos. odwróciłam się energicznie i podeszłam do Ciebie. stanęłam na palcach zbliżając wargi do Twojego ucha. - jak byłam mała to dawałam, teraz się pierdol. - rzuciłam oschle, po czym poszłam do domu.
|
|
|
|