|
myhouseismycastle.moblo.pl
usłyszałam pukanie otworzyłam drzwi zobaczyłam sylwetkę chłopaka moich marzeń to znaczy mojego byłego. wpadłem po moje rzeczy oznajmił. proszę. reklamówka stała
|
|
|
usłyszałam pukanie, otworzyłam drzwi, zobaczyłam sylwetkę chłopaka moich marzeń, to znaczy mojego byłego. - wpadłem po moje rzeczy - oznajmił. - proszę. reklamówka stała przygotowana w przedpokoju od tygodnia. - nie żałujesz?- zapytałam. - nie. proszę Cię, zerknij przez okno. prawie zemdlałam. stała tam moja przyjaciółka z wielkim pluszowym niedźwiadkiem, którego miałam dostać. - jesteś z nią? mój głos osłabł, powiedziałam to prawie szeptem. - tak. kocham ją. w jednym momencie straciłam dwie najbliższe mi osoby. i przekonałam się, że życie jest cholernie trudne i głupie.
|
|
|
w moim, powiedzmy poprzednim życiu, kochałam przede wszystkim swobodę. wolność. prawo wyboru. milion rozwiązań. kiedy poprosiłeś mnie o to, żebym dała Nam szansę i w końcu uwierzyła w miłość, straciłam to wszystko. jednak, czułam się z tym świetnie. bo byłam cholernie szczęśliwa, wiesz? kiedy zaś mnie rzuciłeś, nie odzyskałam tego, co miałam dawniej. wciąż jestem uzależniona od Ciebie, z tą różnicą, że Ty już nie jesteś ode mnie.
|
|
|
Przez chwilę grałeś ważną rolę w moim życiu , teraz możesz wybrać pomiędzy epizodem a całkowitym pozbyciem się Ciebie ze scenariusza . Straciłeś swoją szansę .
|
|
|
wiesz co kocham najbardziej? Twoją minę, kiedy rano otwierając drzwi w pidżamie i potarganych włosach, widzisz mnie ze świeżymi bułkami na śniadanie. uwielbiam moment, kiedy na Twoje usta momentalnie wpływa uśmiech, a oczy wypełniają tajemnicze iskierki. jesteś wtedy jak taka mała, niewinna dziewczynka. moja prywatna księżniczka. maleńka, czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, ile dla mnie znaczysz?
|
|
|
to głupie. jakiś rok temu nie zwróciłabym na Ciebie uwagi. nie podobałeś mi się w najmniejszym stopniu. teraz? nie podoba mi się żaden inny. tylko Ty, najcudowniejszy.
|
|
|
miałam tylko kilka centymetrów wzrostu wiecej od niego .bez względu na to zawsze nazywał mnie 'maleńką'. lubiłam to. a on lubił sprawiać mi przyjemność.
|
|
|
wciąż miała poczucie, że nikogo nie obchodzi. wciąż myślała, że nikt się nie interesuje. myliła się . pewnego dnia przeszedł do niej pod klase i powiedział,że ją kocha, że nie może bez niej żyć.
|
|
|
było setki chłopaków, którzy chcieliby chodź raz Cię pocałować, chodź raz poczuć Cię swoich ramionach, lecz Ty i tak czekałaś na niego. wciąż miałaś nadzieję, że może jeszcze napisze, zadzwoni.
|
|
|
biegła za Nim. łzy mieszały się z padającym deszczem. - poczekaj! - krzyczała, jednak nadal szedł przed siebie, długimi krokami. - wiem wszystko! - odkrzyknął tylko w odpowiedzi. traciła nadzieję na to, że kiedykolwiek Go dogoni. tym bardziej, że będzie chciał z Nią rozmawiać. - pozwól mi wyjaśnić! - prosiła, totalnie bezradna. zatrzymał się, i odwrócił. - co wyjaśnić? widziałem. wszystko widziałem. jak mogłaś tak perfidnie kłamać, że coś do mnie czujesz? - w Jego oczach ewidentnie, tkwił ból. nareszcie Go dogoniła, miała szansę wyjaśnić, ale czy to miało sens? - wybacz. - tylko na to, było ją stać. podeszła do Niego, chcąc dać buziaka. - daruj sobie. - powiedział, odpychając Ją od siebie. usiadła na chodniku, i patrzyła jak odchodził. spieprzyła wszystko.
|
|
|
obejmowałeś mnie ramieniem , na sobie miałam twoją bluzę , która sięgała mi do kolan , palce miałam brudne od czekolady , a na środku chodnika zatrzymałeś się , żeby mnie pocałować . i to cudowne , że tyle dorosłych ludzi się uśmiechało od ucha do ucha na nasz widok .
|
|
|
w końcu nie wytrzymam i pójdę pod twoje okno i zacznę krzyczeć jak bardzo cię kocham.
|
|
|
a ona siedziała znów wieczorem siedziała w tym miejscu gdzie zawsze się spotykali, czekała .. miała nadzieję, że przyjdzie i ją przytuli. gdy pewnego dnia zobaczyła, że ON przyszedł tam z inną. odpuściła sobie.
|
|
|
|