|
myhouseismycastle.moblo.pl
pamiętam tamte dni kiedy budziłam się w środku nocy by zapalić papierosa w łazience. wtedy obserwowałam swój portret w lustrze wiszącym nad zlewem. rozmazany makijaż
|
|
|
pamiętam tamte dni, kiedy budziłam się w środku nocy by zapalić papierosa w łazience. wtedy obserwowałam swój portret w lustrze wiszącym nad zlewem. rozmazany makijaż, ślady łez i resztki czekolady w kącikach ust. patrząc na siebie nabierałam nienawiści do twojej osoby. te chwile były jak terapia odwykowa by wyleczyć się z miłości.
|
|
|
nasze pierwsze spotkanie, po kilku dniach znajomości internetowej i esemesowej. twój przestraszony wzrok i nieśmiałość, moja pewność siebie i chęć zdobywania połączyły się w jedno. przytuliłeś mnie, spojrzałam w najpiękniejsze na świecie oczy i zakochałam się bez pamięci. pocałowałeś mnie, bo poprosiłam o to, samej ciężko byłoby mi dosięgnąć ust. najpierw buziak, potem namiętność. marzyłam o takiej chwili całe życie. szkoda, że po kilku miesiącach tego wszystkiego brakowało, istniał tylko smutek i przyzwyczajenie pomieszane z resztką miłości.
|
|
|
nie potrafiłam chodzić na obcasach, ale spostrzegłam go na drugim końcu korytarza i w jednej chwili nabrałam pewności siebie. z gracją modelki przespacerowałam obok niego. nie spodziewałam się takiej reakcji z jego strony, myślałam, że powie dziwka, ale pomyliłam się diametralnie. podszedł do mnie i powiedział ' cześć piękna ' a ja oniemiałam i uciekłam.
|
|
|
pragnę by Twój opis na popularnym komunikatorze skierowany był do mnie.
|
|
|
uwielbiałam marznąć w jego obecności. był jak najlepszy koc. moje małe dłonie chowały się w jego wielkich. przy nim było mi tak idealnie, jak nigdy wcześniej i nigdy potem, aż do pewnego dnia miesiąc temu.
|
|
|
może zdarzyć się tak, że kiedyś przestaniemy się kochać i nadejdzie czas rozstania. ale jeśli nawet do tego dojdzie nigdy nie zapomnę smaku twych ust, który jest dla mnie najcenniejszy.
|
|
|
patrząc na Ciebie, nie potrafię wyjaśnić co dzieje się we mnie, ale nie na zewnątrz, a głębiej. nie umiem opisać uczuć, które mną targają. są takie niecodzienne i równocześnie pożądane przez każdą część mojej duszy.
|
|
|
prosiłam go by więcej nie przychodził, a on i tak pojawiał się codziennie. zrozumiałam, że mnie kocha. wróciłam.
|
|
|
próbowałam na nowo przypomnieć sobie te bolesne wspomnienia, to jak potrafiłeś podnieść na mnie dłoń, lub wykańczałeś mnie psychicznie. próbowałam się otrzeźwić, wyleczyć, ale nie mogłam. w głowie miałam tylko nasze długie pocałunki, spacery po łąkach i bezalkoholowe imprezy, z mnóstwem śmiechu. zapomniałam o tym jak upijałeś się co weekend i podrywałeś swoją koleżankę z klasy. po prostu byłam ślepo zakochana, jak dobrze, że mi przeszło.
|
|
|
jestem inna, bo nie marzę o romantycznych spacerach przy świetle księżyca, czy oglądaniu wspólnie wschodów słońca. pragnę tylko wspólnych zakupów w sklepie, esemesów na dobranoc, zwyczajnej, treściwej rozmowy, czy przelotnych pocałunków w czoło na pożegnanie. nie koniecznie muszą być długie i namiętne. bo mi wystarczą małe gesty, by poczuć miłość. bo czasami krótkie tęsknię, oznacza więcej niż tysiąc innych słów.
|
|
|
założyłam arafatkę, która była jego własnością, ubrałam szarą koszulkę i wyszłam z domu. przed dużym hipermarketem spotkałam go, uśmiechnął się niecodziennie, zbliżał się do mnie, gdy niespodziewanie ze sklepu wyszedł jego tata, wtedy spłoszył się i uciekł, jak mały chłopiec, którym nadal był. już więcej nie próbował nawiązać, ze mną żadnego kontaktu, to bolało.
|
|
|
zawsze pozwalałam innym sobą rządzić. ale po kilkunastu latach totalnego zniewolenia dorosłam. zaczęłam decydować o moim losie. czasami trafnie, czasami trochę mniej, ale to już właściwie nieważne. stałam się samodzielna, jak zawsze chciałam.
|
|
|
|