|
mrspaula96.moblo.pl
i rysujesz mi uśmiech każdą wiadomością.
|
|
|
i rysujesz mi uśmiech każdą wiadomością.
|
|
|
przykleję sobie nad łóżkiem kartkę, napiszę na niej czarnym markerem ' nie spieprz tego' aby za każdym razem , jak bd się budziła i zasypiała przypominała mi o tym co jest ważne.
|
|
|
wiesz jak to jest, gdy komuś spełniają się twoje marzenia? zwłaszcza te, najmniej realne i nieosiągalne dla ciebie?
|
|
|
facet- niezidentyfikowany obiekt chodzący po ulicy tudzież innej nawierzchni płaskiej, charakteryzujący się przenikliwym spojrzeniem i błyskiem w oku. często najpierw mówi, potem myśli; jeszcze częściej nie myśli w ogóle. cechy charakterystyczne: ogląda się za każdą panienką, żel spływa mu z włosów litrami, nadęty jak puzon własnym ego. na sklejonych włosach często widnieją okulary przeciwsłoneczne, które chronić mają danego osobnika przed ewentualnymi szczerymi spojrzeniami w oczy. (czyt. facet = świnia bez uczuć.
|
|
|
jestem uodporniona na "dasz radę" mam alergie na "będzie dobrze" wstręt do "wszystko się ułoży" również awersję na "nie martw się"
|
|
|
nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. nie idź przede mną, bo mogę za tobą nie nadążyć. idź po prostu obok mnie i bądź bez względu na wszystko.
|
|
|
tymbark na dziś: do końca jeszcze daleko.
|
|
|
motywująco , optymistycznie , realistycznie ..
|
|
|
wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "nie waż się!" krzyknęła w jego stronę. "bo co?" zapytał z szelmowskim uśmiechem. złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "proszę?" zrobiła smutną minę. już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. było cholernie zimno! usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "złaź ze mnie!" warknęła. "oj, nie denerwuj się tak. złość piękności szkodzi." wciąż się śmiał. "a jak zachoruję?" zapytała smutno. spoważniał i powiedział cichutko: "to będę twoim osobistym lekarzem." nachylił się do pocałunku. jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. wysłałam mu buziaka. we wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał.
|
|
|
-co robisz ?
- zbieram chusteczki, są porozrzucane już chyba po całym pokoju .
- aż tak bardzo za mną tęsknisz?
- coo?! popierdoliło cię ?! katar mam.
|
|
|
zawsze chciałam mieć w domu takie małe, czarne, dźwiękoszczelne, pomieszczenie, gdzie mogę wejść, zamknąć się, krzyknąć na cały głos "kurrwaaa" i wyjść.
|
|
|
najważniejsze, to się nie poddawać.
|
|
|
|