|
monnx3.moblo.pl
dbaj o swoją kobietę chyba że wolisz by kto inny o nią zadbał.
|
|
|
dbaj o swoją kobietę chyba, że wolisz by kto inny o nią zadbał.
|
|
|
siebie mi daj,siebie mi daj na własność bo ma dusza bez Ciebie traci swą wartość.
|
|
|
Spróbuj mnie. Skosztuj lepkich jak wata cukrowa myśli co kleją mi się do ust.
|
|
|
W życiu przychodzi taka chwila, w której brakuje Ci kogoś tak bardzo, że chciałbyś go wyjąć ze swoich snów, aby go uścisnąć.
|
|
|
Przestań być tym, kim nie jesteś. Bądź tym, kim jesteś. Musisz zrozumieć, że to nie jest gra znaczonymi kartami. Raz wygrywamy, raz przegrywamy. Nie oczekuj, że inni Ci coś zwrócą, docenią Twój wysiłek, odkryją Twój geniusz, odwzajemnią Twoją miłość.
|
|
|
Wiem, że nie wszystko jest takie jak się wydaje. na przykład ja: z zewnątrz jestem zrównoważona emocjonalnie, poukładana i ... czasem dziwna, ale w środku szaleje we mnie huragan, niezrozumienie, niepewność i ... czasem samotność.
Wspierałam chociaż mnie nie wspierano, pomagałam chociaż mnie nie pomagano, kochałam chociaż mnie nie kochano.
|
|
|
Bo nigdy nie myślisz, że ostatni raz jest ostatnim razem. Myślisz, że będzie więcej. Myślisz, że masz wieczność, ale nie masz. Potrzebuję znaku, że coś się zmieni, potrzebuję powodu, żeby iść dalej. Potrzebuję jakiejś nadziei.
|
|
|
gdzieś pośród sześciu miliardów głów- dwie pary rąk, dwie pary nóg!
|
|
|
Do żadnego mężczyzny nie przywiązałam się tak jak do Niego.
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony.
- jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy.
- przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy.
- chciałem Cię przygotować ...
- na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy.
- na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok.
- na co?! - zaczęła krzyczeć.
- spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję.
- odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu
|
|
monnx3 dodał komentarz: |
2 lipca 2011 |
|
Zawsze robiłam smutną minę a on śmiał mi się rosto w twarz. Szturchałam go wtedy mocno w ramię i mówiłam jaki jest głupi. Śmiał sie wtedy jeszcze głośniej a ja wpatrując się w jego twarz krzyżowałam ręce.Kazałam mu wtedy mówić do mojej ręki i szłam w przeciwną stronę. Dotrzymywał mi kroku , obejmując mnie i całując.Nikt tak słodko nie przeprasza za swój debilizm.
|
|
|
|