|
monisiaa93.moblo.pl
Teraz już wiesz jak to jest. Spędzać samotnie noce i dnie. Mówiłeś że nigdy nie będziesz sam że zawsze pod ręką przyjaciół swych masz a jednak życie w kość Ci dał
|
|
|
Teraz już wiesz jak to jest.
Spędzać samotnie noce i dnie.
Mówiłeś, że nigdy nie będziesz sam,
że zawsze pod ręką przyjaciół swych masz,
a jednak życie w kość Ci dało,
przyjaciół po całym świecie rozwiało.
Teraz nie masz nikogo!
Musisz samotnie chodzić własną drogą.
I czasami zadajesz sobie pytanie:
- Gdzie przyjaciele? Przecież było ich tak wiele!?
Zbyt bardzo ich ceniłeś.
Za bardzo im wierzyłeś,
a oni Cię olali!
Inne drogi wybrali.
Mieliście wspólne plany wakacje, sylwester.
Lecz teraz będziesz sam a,
Ja nie wrócę bo nie chcę!
|
|
|
Mogliśmy być razem.
A jednak nie chcieliśmy.
Mogliśmy być par przykładem.
A jednak nie umieliśmy.
Mogliśmy wszystko.
A Ty to zaprzepaściłeś.
Swoim zachowaniem to uczyniłeś.
I mnie opuściłeś.
Lecz nie ma czego żałować,
na pewno nie będę płakała.
Byłeś, odszedłeś..
A ja zapomniałam!
|
|
|
Płakała w samotności,
chcąc zapomnieć o miłości.
Patrzyła na jego zdjęcie,
które podarował jej w prezencie.
Kto by pomyślał, że ona jest smutna?
Jak zawsze chodziła z uśmiechem na ustach.
Czasami żyć już się nie chciało,
Tak bardzo jej go brakowało.
Nie widziała go długo,
choć nie mieszkał daleko.
Może właśnie to nasilało jej tęsknotę.
Czasami gdy była w domu sama,
chodziła jak obłąkana.
Zapłakana, rozczochrana, zamyślona.
Takim człowiekiem przez niego stała się ona.
|
|
|
Na ścianie w ramce Twoje zdjęcie, tuż obok łóżka.
Mokra poduszka od łez.
Na podwórku wyje pies.
Północ wybija, ja zasnąć nie mogę.
Wciąż myślę o tym co było,
czemu tak chora jest ta miłość.
W piersiach dech zaparło, czuję, że niedługo pójdę na dno.
Oczy już bolą od łez, za oknem nie wyje już pies.
To już rano, widno na dworze.
Postanawiam się pomodlić do Ciebie PANIE BOŻE!
Proszę o miłość jego, tego chłopaka którego Kocham.
Nie chcę mi się nawet wstać,
nie wstanę.
Poczekam, aż przyjdziesz...
|
|
|
Goniłam Ciebie,
jednak gdzieś zniknąłeś.
Me serce razem ze sobą wziąłeś.
Teraz ono należy do Ciebie,
może kiedyś będziesz ze mną,
choćby w niebie.
Nie żądam wiele,
możesz być chociaż mym przyjacielem.
Ale bądź wspieraj mnie,
bo nikt Ci nie kazał mego serca wziąć.
Ja wiem, że Ty swoje innej oddałeś,
mnie nie pokochałeś bo nie umiałeś.
Trudno nie łatwo jest zakochać się,
a ja akurat to dobrze wiem...
|
|
|
Nawet gdybym chciała z Tobą być to to nie jest możliwe.
Sumienie nie daje mi żyć, bo miałam żyć uczciwie.
Zbyt dużo błędów popełniłam za dużo krzywdy wyrządziłam.
Dużo rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz,
a ja się zastanawiam czy potrafię iść teraz przed siebie bez Ciebie.
Dużo obiecywałam słowa nie dotrzymałam,
teraz już nie wiem czy Cie Kochałam.
A gdy to piszę łzy płyną po mej twarzy, chciałabym ostatni raz zobaczyć uśmiech twój. Zrozumiałam, że nie ma szans na to abyś był mój.
|
|
|
Jeden szybko zapomina...
Innym znacznie trudniej jest...
Jeden życie znów układa...
Inny odebrać je sobie chce...
Jeden żal swój chce wyrzucić...
Inny kryje w sobie go...
Jeden wszystkich oszukuje...
Innego wszyscy oszukują wciąż...
Jeden kłamie mówiąc kocham...
Inny całkiem szczery jest...
Jeden całując nie czuje emocji...
Innego przechodzi gorący dreszcz...
Jeden ucieka bez wyjaśnienia...
Inny przyznaje, że zrobił źle...
Jeden wciąż rani innych uczucia...
A inny? Kochać wiecznie chce...
|
|
|
... a dziś sama nie rozumiem jak przez własna dumę
mogłam Ciebie zranić i przepraszam za to że...
za to że kłamałam, za to że krzywdziłam
i dziś już nie ważne że kochałam,
że byłeś dla mnie wszystkim w co wierzyłam...
|
|
|
"Kiedy przyjdziesz do Mnie,
Chwycisz mnie za dłonie,
Wtedy czuję siłę,
a me serce płonie,
A gdy cicho odchodzisz,
Już nie czuję tej mocy,
Wtedy proszę o jedno,
Byś powrócił tej nocy..."
|
|
|
Ty nie..., Ty tego nie czujesz...,
Ty z mej miłości śmiejesz się.
Usta Twe inną w tej chwili całują,
Do innej mówisz - Kocham Cię!
Przyjdzie czas, że ją także porzucisz,
Tak jak kiedyś rzuciłeś i mnie!
Przyjdzie chwila, gdy do mnie powrócisz,
Lecz ja powiem - Spóźniłeś się! Nie!
|
|
|
Jakże trudno mi powiedzieć żegnaj ,jakże trudno mi wymówic dziś cokolwiek .Łzy tesknoty leja sie po mych policzkach .Serce bije szybkim rytmem że aż boli .
Nie zostawiaj mnie dzis prosze ,jeszcze jedna noc gwieździsta jest przed nami
Prosze przytul mnie do siebie jak najmocniej,opleć moje ciało swymi ramionami
No i wykrzycz w strone słonca ,że mnie kochasz i przyrzeknij ,że mnie nigdy nie zapomnisz.W sercu swoim mojej twarzy wyryj obraz ,i nie pozwól by go zdmuchną byle powiew ...
|
|
|
Srebrną żyletka na dłoń
wycinam kolejne znaki smutku
choć czuje jak bardzo to boli
choć widzę jak krew z mych ran płynie
malutkim strumykiem
Nie przerwę
Nie przerwę swego natchnienia
Co razem z żyletką w dłoń
lekko płynie po skórze mej
po fakcie ocieram ręce
Z tych krwawych sladów
Składam je równo w podzięce
że niezabiłam sie odrazu
czuje ból ciętych ran
na nadgarstkach
Mam wyrzuty sumienia
że znowu to zrobiłam
i umieram w sobie co dnia...
|
|
|
|