|
mojpanie.moblo.pl
ja ci o miłości ty mi o ufo. pytam co ma piernik do wiatraka do cholery.?! ani jedno ani drugie nie istnieje kochanie.
|
|
|
- ja ci o miłości, ty mi o ufo. - pytam, co ma piernik do wiatraka, do cholery.?! - ani jedno, ani drugie nie istnieje, kochanie.
|
|
|
I dziwią się, że piję, palę, brałam piguły i jarałam, że zachowuję się tak jak się zachowuję, że nikomu nie ufam, że jestem zbyt naiwna, że jestem wredna i sieję intrygi. To Ty mnie tego nauczyłeś.! Ty sprawiłeś, że tak cholernie się zmieniłam. Tylko dlatego, że postanowiłeś zniszczyć moje życie. Więc pomogłam Ci w tym. Zaczęłam je niszczyć sama, żeby poszło szybciej ;
|
|
|
-i co mam ci napisać , że tak bardzo tęsknie , że analizuję wszystkie wspólne chwile , że tak bardzo tęsknie za czasami , kiedy udawałam obrażoną , a ty bez słowa przytulałeś mnie najmocniej jak umiałeś i czekałeś , aż mi przejdzie , że wciąż powtarzam sobie w głowie nasze ostatnie zdania , że żałuję tego , co się stało , że .. że cię kocham ?
|
|
|
nawet jeśli będę zawzięcie milczeć, wyczyta wszystko z mojego spojrzenia, czy układu ust. nienawidzę tego. poznał mnie za dobrze.
|
|
|
nienawidzę tego, jak klepiesz mnie po tyłku, ale chyba będę czuć się bez tego nieswojo
|
|
|
byłeś moją największą pokusą. kawałkiem ulubionej czekolady, podczas ścisłej diety. zakazany. niewłaściwy. i cholernie pożądany
|
|
|
Z biurka wyłożyła blok rysunkowy na podłogę, a w ręce trzymała fioletowy flamaster. Chciała coś narysować co przypominało jej ciebie. Ale nic nie przychodziło jej do głowy. Więc zamknęła oczy i zaczęła coś rysować. Otworzyła oczy spojrzała na swoje dzieło i ujrzała świnię. Zaczęła się śmiać w głos, bo narysowała rzeczywiście coś co ciebie przypominało.
|
|
|
Zachowujesz się jak trzylatek, który najpierw stawia babkę z piasku, a potem ją depcze i płacze, że się rozpierdoliła
|
|
|
Wstała, spojrzała na komórkę .. nadal nic. Łzy staneły jej w oczach. Otarła je, napiła się wody i próbowala na siłe uśmiechnąć. Próbowała się ogranąć, bo przecież przed nią jeszcze 12 cholernych godzin dzisiajszego dnia.
|
|
|
po dłuższych rozmyślaniach, siedząc na podłodze z herbatą w ręku, doszła do wniosku, że życie jest okropnie trudne. właśnie wtedy chciała wrócić do wieku, gdy miała 5 lat. wtedy, największym zmartwieniem było zagubienie lalki lub kłótnia z bratem. tak bardzo chciała mieć tylko takie problemy.
|
|
|
'Nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni. Ich pragnień, ich gestów i wyrazów ich twarzy. Ich prawdy, ich szczęścia, chyba nawet ich marzeń'
|
|
|
|