|
mojemarzenia.moblo.pl
i czasami mam ochotę poczuć się znów jak mała dziewczynka. zakładam wtedy różową sukienkę wkładam do uszu słuchawki z ulubioną muzyką idę na łąkę i biegam po niej bo
|
|
|
i czasami mam ochotę poczuć się znów jak mała dziewczynka. zakładam wtedy różową sukienkę, wkładam do uszu słuchawki z ulubioną muzyką, idę na łąkę i biegam po niej boso. potem kładę się na brzuchu, na trawie i macham beztrosko nogami. takie błahe rzeczy, a dają tyle radości.
|
|
|
i mimo tych przepłakanych dni i nieprzespanych nocy, oddałabym życie, by móc jeszcze raz spędzić z Tobą kilka chwil tak pięknych, jak przed te, które miały miejsce przed naszym rozstaniem.
|
|
|
siedziała na ławce i wygrzewała się w słońcu, które grzało tego dnia mocno, mimo iż była jesień. cieszyła się dniem i piękną pogodą. rozejrzała się dookoła i jej wzrok zatrzymał się na sylwetce chłopaka, idącego w jej stronę. po chwili nie miała wątpliwości. to był obiekt jej westchnień. kiedy stanął przed nią i popatrzył jej głęboko w oczy, domyśliła się, że on już zna prawdę. że wie, jak wielkim uczuciem go darzy. czekała na jego reakcję. niestety, nic się nie działo. chłopak stał nieruchomo, wpatrzony w nią z kamiennym wyrazem twarzy. nie wytrzymała tego. łzy mimowolnie spłynęły jej po policzkach, błyszcząc przy tym w słońcu. wtedy on uśmiechnął się, usiadł obok niej i pocałował ją. a ona szczęśliwa, chciała by ta chwila trwała wiecznie.
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu. / abstraction
|
|
|
to miała być tylko przyjaźń. starałam się. niestety, nie wyszło.
|
|
|
Chcesz chodzić przez internet?! Dobrze. Kocham Cię i dla Ciebie zrobię wszystko. Od dziś dostajesz buziaki przez sms'y. W przyszłości weźmiemy ślub przez gg, a dzieci zrobimy przez naszą klasę. Co kochanie, podoba Ci się ten pomysł? / unlessyou
|
|
|
|