|
misiaczkowa_159.moblo.pl
Co tam masz? Eliksir szczęścia A po polsku? Wódka z sokiem DDD .
|
|
|
- Co tam masz? - Eliksir szczęścia - A po polsku? - Wódka z sokiem ;DDD .
|
|
|
dzięki Tobie uśmiechałam się do ekranu telefonu w drodze na przystanek, do szkoły, do domu. a ludzie tak dziwnie się patrzyli, jakby uśmiech był czymś niecodziennym. opowiedzialabym ci całe moje nudne zycie, a Ciebie nie stać nawet na ' cześć ', gdy mijamy się na ulicy...
|
|
|
Wkrótce nadejdzie ten dzień, w którym będziemy mijać się ulicą. Wtedy będę ulotna jak sen, już nie będziesz mógł mnie mieć. Będziesz mógł jedynie patrzeć, jak powoli znikam wśród przechodniów. I wtedy przypomnisz sobie, że był taki czas, w którym miałeś swoją szansę. No właśnie... Był ! Ten czas już nie wróci.`
|
|
|
Każdy błysk w Jego oczach wywoływuje u mnie gęsią skórkę. Jego spojrzenie hipnotyzuje, a ton Jego głosu jest niczym ulubiona piosenka, którą chcę nagrać na płytę i odtwarzać bez końca.; *
|
|
|
Wiesz że moja wyobraźnia na pamięć zna Twoje oczy , usta .. ? Moja dusza na pamięć zna Twój głos ? Kiedy budzę się w nocy , każdy cień na ścianie ma rysy Twojej twarzy . Wtedy wyciągam ręce . Zamykam oczy . I przytulasz mnie . Czuję że się uśmiecham . Otwieram oczy z radością , ale Ciebie tak naprawdę nie ma .
|
|
|
największe marzenie ? - znowu usłyszeć od Ciebie " kocham Cię ".
|
|
|
Wiesz jak to jest gdy patrzysz na Niego i wiesz jak bardzo go kochałaś, ile dla Niego poświęciłaś, ile przez Niego wycierpiałaś, a On ma Cię w dupie?
|
|
|
I chociaż od tak dawna już do mnie nie pisze, na dźwięk każdej nowej wiadomości zamykam oczy i myślę sobie, 'a może tym razem to On?
|
|
|
Jesteś architektem moich snów, projektantem uśmiechu, wynalazcą szczęścia
|
|
|
Brakuje mi NASZYCH rozmów, NASZYCH spacerów,
NASZYCH spraw, NASZYCH kłótni,
brakuje mi czasu, kiedy wszystko było NASZE,
a nie tak jak teraz, twoje, lub moje.
|
|
|
Patryyyyk ;**********************************************************
|
|
|
rzucił deskę i przybiegł. -co ty tu robisz? -potrzebuję Cię. -wbiłam wzrok w chodnik i niepewnie złapałam za kawałek jego koszulki miętoląc ją w dłoniach. -wiem, nie powinnam .. przepr .. -nie dokończyłam. nie pozwolił mi dokończyć. nawet nie zauważyłam kiedy połączył swoje usta z moimi. nie zważał na gwizdy swoich kumpli, tylko całował mnie z tą samą zachłannością co kiedyś. -do tej pory nie zapomniałem smaku twoich ust.- wyszeptał.
|
|
|
|