Był 1 120 km od niej, nie odbierał telefonu, była zła. Nie odzywał się dwa dni twierdząc, że nie ma czasu. Przepłakała cały wieczór, gdy nagle wszedł do jej pokoju. W ręku trzymał różowego misia i ze smutkiem powiedział " Przepraszam Kochanie ale większych nie było." Myślała ze to sen. Był tak daleko i w pewnej chwili pojawił się obok niej. Rzuciła mu się na szyje plącząc ze szczęścia i powiedziała mu ze już nigdy nie pozwoli na to by coś ich rozłączyło.
|