|
miiishii.moblo.pl
Rozmwaiałam dzisiaj ze słońcem. Obiecało mi zastąpić Ciebie. Budzić mnie co rano swoim ciepłem dawać chęć wstawania z łóżka uśmiechać się do mnie mimo szarości świata.
|
|
|
Rozmwaiałam dzisiaj ze słońcem. Obiecało mi zastąpić Ciebie. Budzić mnie co rano swoim ciepłem, dawać chęć wstawania z łóżka, uśmiechać się do mnie mimo szarości świata. Dziś schowało się za chmurami. Zawiodłam się kolejny raz...
|
|
|
siedzieli obydwoje na ich ulubionym moście. tam się poznali, tam zaczęli być ze sobą, tam razem przychodzili każdej nocy. a tamtej nocy mieli się nie spotkać,ale on napisał sms o 23:23 : "za pół godziny, tam gdzie zawsze, czekam. " ona pomyślała ,ze on chce się po prostu spotkac. gdy przyszła on już był na moście. podeszła do niego, chciała dac buziaka na przywitanie, tak jak zawsze to robiła. on sie odsunął. powiedział - musimy pogadać. bo widzisz ja cię już nie kocham. nie wiem czy wogóle kochałem. i prosze nie odstawiaj mi tu żadnych cyrków ,że bezemnie nie przeżyjesz. - odszedł. po chwili usłyszał jakby coś wpadło do wody. odwrócił sie, jej już nie było.
|
|
|
chciałabym zobaczyć Twoją minę, na wieść o tym, że nie żyję..
|
|
|
I zachowujesz się jak mały chłopczyk, który miał jedno ulubione autko dopóki mama nie kupiła mu nowego. Tamto zostawił.
|
|
|
Siedziała na ulubionej huśtawce w parku. Myślała o nim, w brzuchu latało jej pełno motyli. W pewnym momencie dostała sms "Sory kochanie, ale kończe z tym" . Bez żadnego wytłumaczenia zjebał jej życie. A ona tak spontanicznie napisała mu "Wypierdalaj" . A potem bardzo tego żałowała.. Bardzo, bardzo..
|
|
|
i co? poczułeś się męski, zabawiając się moim uczuciami? wykorzystując? takim razie miło, że mogłam pomóc. zawsze służę pomocą, skurwielu.
|
|
|
Leżała myśląc o tym wszystkim, Dalej żyła wspomnieniami. Chciała to wszystko zapomnieć. Szczególnie to co łączyło ją i jego, ale nie potrafiła. Jakaś siła nie pozwalała jej na to. Uznała, że najlepszym wyjściem będzie się zabić. Poszła do parku stanęła pod drzewem, którym zawsze leżeli. Powiesiła się. W tym samym momencie dostała sms'a od niego "kocham cię i bardzo przepraszam" .
|
|
|
wieczorem gdy w domu panuje absolutna cisza wychodzę na balkon , siadam na posadcę , odpalam papierosa , zaciągając się parę razy powoli wypuszczając dym , czuje jak uchodzi ze mnie cała złość , cały ból . próbuję powstrzymać łzy i nie myśleć o tym , że dzielą nas setki kilometrów , że już mnie nie uwielbiasz , że są w twoim życiu ważniejsze osoby ode mnie . jest tak każdego wieczoru , każdego wieczoru próbuję nie tęsknić , zapomnieć o Tobie , o nas , o wspólnie spędzonych chwilach . będę starała się zapomnieć , ale ta tęsknota mnie przerasta , przerasta mnie fakt , że już nigdy nie będzie nas .
|
|
|
Kiedy byłam mała, chciałam być księżniczką. Potem chciałam być piosenkarką, tancerką lub aktorką. Następnie chciałam być bardzo bogata i nic nie robić. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie dostanę niczego za darmo, zaplanowałam sobie, że będę psychologiem. Lecz teraz już dokładnie wiem kim będę. Będę mieszkanką miasta, w którym Ty mieszkasz i chcę być z Tobą. Reszta nie ma znaczenia.
|
|
|
Rzadko się uśmiecham, nie umiem się bawić, śmiać, tańczyć, cieszyć się chwilą. "Błądzę" po korytarzach szkoły, prawie z nikim nie rozmawiam, staram wmieszać się w tłum. Najchętniej to bym cały czas spędziła w moim pokoju, w moich czterech ścianach. Tutaj czuję się bezpieczna./malynoowa
|
|
|
- Siedząc na parapecie i zapisując kolejną kartkę z pamiętnika, zastanawiała się dlaczego, życie pisało jej same czarne scenariusze. Nagle z zamachem wyrwała zapisaną kartkę, a na dole następnej, dopisała tylko: "zawsze mogło być gorzej" , odłożyła długopis i połknęła całą garść tabletek. Nie dożyła następnego dnia. / impulsive
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu. / abstracion
|
|
|
|