Leżałam bez ruchu, a w głowie nadal słyszałam radosne śmiechy, dobrze bawiących się nastolatków. I chyba pierwszy raz zaczęłam im tego zazdrościć. Tego, że mogli śmiać się i bawić, nie czując z tego powodu wyrzutów sumienia. Ile już czasu minęło odkąd ostatni raz śmiałam się całą sobą?
Trzy lata. Trzy długie lata, wypełnione bólem i poczuciem odpowiedzialności za to, co się stało.
|