|
metalowalala.moblo.pl
Archeolog to wymarzony mąż im żona starsza tym bardziej się nią interesuje.
|
|
|
Archeolog to wymarzony mąż, im żona starsza tym bardziej się nią interesuje.
|
|
|
Nie poddawaj się rozpaczy. Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.
|
|
|
Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie,
jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia.
Wyjdź mu naprzeciw.
|
|
|
Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los.
|
|
|
Intryguje mnie wszystko co pozaziemskie .
|
|
|
Emocjonujący zwrot akcji.
|
|
|
Pewien element z mojej psychiki, to bomba nuklearna, która wybuchnie w waszych głowach i odmieni obcych na zawsze...
|
|
|
Dziś króluje niewyczerpana inwencja twórcza. W uduchowiony sposób przelewam na papier esencję z mojego wnętrza. Prawdopodobnie nie dla wszystkich zrozumiałą...
|
|
|
Przyspieszył oddech. Uginały się nogi. Emocje gwałtownie wzrosły. Temperatura ciał jej i jego wydawała się wysoka, dużo ponad normę. En zbladł. Nastrój pomieszczenia przypominał kaplicę. Noc zawładnęła mieszkaniem. Zapanował zabójczy klimat. Em oschle spoglądała na mężczyznę i uśmiechała się do niego ironicznie. En dostrzegł w jej oczach , zło , diabła, którego celem jest ... zabić. Jak trup upadł na podłogę z powodu ponad czterdziestostopniowej gorączki nie miał siły stać, mówić ani uciekać. Zdawał sobie sprawę, co go czeka. Starał się pogodzić ze zbliżającą się śmiercią. Pomieszczenie objęła pogrzebowa melancholia. En był żałosny i Em to widziała. Bawiła się jego bezbronnością i słabością szyderczo go poniżając. Nastała nieokiełznana cisza. Em szepnęła do siebie,że już czas. En leżał na podłodze , choć przytomny, to owładnięty przez diabła w euforii, Em. Kobieta stała nad nim i wyśmiewała jego żenującą słabość. Nagle pochyliła się nad nim. Pomyślał, koniec. Pocałowała go namiętnie...
|
|
|
Weszła do jego mieszkania bez pukania, niczym złodziej, który w ułamku sekundy zaatakuje. Spał. Stawiając delikatne kroki niezauważenie znalazła się tuż przy jego łóżku. W jej odzianiu królowała podstępna oraz niesamowicie uwodzicielska czerń. Czerwień ust sprawiła,że wyraz jej twarzy stał się drapieżny i kuszący. Stała nad jego łóżkiem przez kilka chwil i wpatrywała się w niego z pogardą. Panująca w pomieszczeniu grobowa cisza nie wróżyła nic dobrego , przynajmniej ze strony Em. Minuty płynęły w ciszy, stawało się coraz ciemniej, coraz mroczniej, coraz straszniej. Wybiła północ. Em roześmiała się na cały głos. Jej śmiech był demoniczny, jakby dusza kobiety była pozbawiona uczuć i skrupułów. Jak opętana w amoku śmiała się coraz głośniej i głośniej. Śmiechowi towarzyszyło tajemnicze spojrzenie w stronę księżyca będącego w pełni, który Em widziała z okna. Drwiny kobiety zerwały z nóg śpiącego w pokoju mężczyznę. Podskoczył i stanął twarzą w twarz z Em. Patrzył na nią z przerażeniem cdn..
|
|
|
Nie wiem gdzie znajdują się granice ludzkiego egoizmu, przekraczam je z premedytacją.
|
|
|
|