Pociągała noskiem przez ten upierdliwy karat wywołany łzami. Popatrzył się na Nią i powiedział: Uwielbiam, kiedy pociągasz noskiem jak mała dziewczynka. Wybuchła płaczem.
Kochała papierosy ale nie lubiła dymu cygaretek. Kocha mężczyzn ale nie lubiła ich natury. Kochała sama siebie ale szczerze znienawidziła swoje drugie ja.
Dlaczego zmieniałabym rzeczywistość, która teraz mnie otacza? Może dlatego, że staje się ona zbyt nieprawdopodobna i ucieka przed każdą moją próbą uchwycenia prawdziwej chwili ? Czy to już psychodeliczny świat czy jeszcze moje urojenia?