Kiedyś stałeś pod drzwiami i prosiłeś by Ci otworzyła. Powiedziałeś, że skoro Cię kocham to nic nie staje na na przeszkodzie. Nie otworzyłam, bo się bałam, że On mają racje. A może byłam tylko głupia. Pamiętam jak złapałeś mnie wtedy za rękę i powiedziałeś, że kochasz. Pocałowałam Cię wtedy by na drugi dzień uwierzyć im wszystkim. Powiedziałeś, że jej nie kochasz. Że ona była po to bym zobaczyła, że Ty wiecznie czekać nie będziesz. Przepraszam, że nie wierzyłam, przepraszam,że pozwoliłam by wszyscy mi wmówili, że się mną bawisz. Teraz stoję przed Tobą, bo wiem, że nie potrafię bez Ciebie żyć. Jednak mówisz mi, że naszą miłość zostawiłam pod tamtymi drzwiami. Potem uśmiechasz się delikatnie i mówisz: wyważmy je razem:*
|