|
mediell.moblo.pl
Wróciła i po przekroczeniu progu osunęła się po frontowych drzwiach mieszkania. Zanosiła się płaczem dławiąc łzami. Miała ochotę zabić go za to co zrobił. Rzuciła się na
|
|
|
Wróciła i po przekroczeniu progu osunęła się po frontowych drzwiach mieszkania. Zanosiła się płaczem dławiąc łzami. Miała ochotę zabić go za to co zrobił. Rzuciła się na łóżko biorąc w rękę telefon. "Przyjdziesz do mnie." - wyjąkała zapłakanym głosem. Kilka minut i już przy jej łóżku siedziała ona z dużymi lodami. " Pierdolić gnoja " - powiedziała podając jej łyżeczkę.
|
|
|
Gdy na nią patrzę widzę małą bezbronną dziewczynkę chodź ma ponad metr siedemdziesiąt wzrostu. Małe iskierki w oczach, które z każdym dniem tracą na blasku. Kłamstwo ją zabija, niszczy od środka jej małe dobre i mocno kochające serce. Stawia ją przed wyborem, każe decydować. Kopie ją w tyłek coraz mocniej pokazując jak z dnia na dzień życie jest bardziej podłe. Jak robi z niej wredną i podłą osobę wbrew jej woli.
|
|
|
Uwielbiam, kiedy bierzesz moją dłoń w swoją i ściskasz mocno, bo wtedy czuję się dla Ciebie ważna. Uwielbiam się do Ciebie przytulać i czuć Twoje ciepło, które działa na mnie kojąco, jak nic innego na świecie. Uwielbiam, kiedy mnie całujesz, bo wtedy sięgam gwiazd i czuje się kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Uwielbiam kiedy chowasz twarz w moich włosach, bo wydaje mi się wtedy, że to są dla Ciebie jedyne włosy na świecie. Uwielbiam, kiedy patrzysz mi prosto w oczy, wtedy wiem, że widzisz coś więcej niż tylko brązowe źrenice, że widzisz co we mnie jest. Uwielbiam jak śmiejesz się tak szczerze, bo wtedy moje serce rośnie wielkie, kiedy wie, że jesteś szczęśliwy, wtedy ja też automatycznie staję się szczęśliwa. I uwielbiam kiedy mówisz mi, że mnie kochasz, bo to czyni mnie najbogatszą i najpromienniejszą dziewczyną pod słońcem!
|
|
|
będąc kimś innym tracimy swoją wartość. wchodzimy w ogromny, szary tłum ludzi. gubimy się w nim i znikamy. psychika nam mówi, że jesteśmy wyjątkowy, bo jesteśmy tacy sami, a będąc takim samym jak wszyscy, tak naprawdę jesteśmy nikim. jesteśmy nic nieznaczącą kopią drugiego człowieka. żyjemy, bo żyjemy. nikt nas nie zauważa. nie mamy nic swojego. mamy wszystko czyjeś, a to CZYJEŚ jest sztuczne, jest przereklamowane, jest podrobione, bo nie jest nasze. upodabniając się do kogoś, czym jesteśmy jak nie podróbą ? tą cholerną podróbą, w której pozornie nam jest dobrze. powinniśmy być człowiekiem, jakim się urodziliśmy, jakim stworzyli nas rodzice. powinniśmy być SOBĄ. mieć SWOJE poglądy, SWÓJ styl, SWÓJ ulubiony typ muzyki, SWÓJ. charakter, SWÓJ wygląd, SWOJE życie. powinniśmy mieć wszystko SWOJE nie CZYJEŚ.
|
|
|
Pokochał mnie za oczy nie za efekt uzyskany za pomocą cieni i podkręcającej maskary. Pokochał mnie za włosy te poranne niesforne kosmyki nie rezultat długiej walki z suszarką prostownicą i lakierem do włosów. Pokochał mnie w tym wygodnym rozciągniętym dresie w którym w niedzielę wcinam czekoladowe lody przed telewizorem. Pokochał mnie za wredne docinki a nie za wszystkie teksty przygotowane w celu jak najlepszego zaprezentowania się. Pokochał mnie taką jaka jestem dlatego wiem że już na zawsze będzie mnie kochał.
|
|
|
Czasami jest tak, że brakuje nam czegoś, ale sami nie wiemy czego. w poszukiwaniu pożądanego elementu, gubimy bezpowrotnie malutkie chwile, które spajając się w całość tworzyłyby jeden wielki ogrom szczęścia. Czas, by uwolnić siebie od siebie. Czasem w naszym życiu jest źle, ale tylko po to abyśmy bardziej doceniali chwile w których jesteśmy szczęśliwi.
|
|
|
na wszystko przychodzi odpowiedzni moment . najwyraźniej przyszedł ten najodpowiedniejszy, żeby powiedzie Ci jak bardzo ranisz mnie każdego dnia przytulając się do 'innej' . jak głęboko wbijasz mi nóż w serce za każdym razem, gdy Cię mijam na ulicy, a Ty mnie nie zauważasz . to wlaśnie ten moment by wyznac Ci wszystko ze szczegółami . dosłownie wszystko . czuje, że to własnie ta chwila . czuję, lecz jednak i tak wiem, że tego nie zrobię . za bardzo boję się mocniejszego bólu . chociaż wiem, że mocniej już chyba bolec nie może .
|
|
|
Powraca tętno. Ty uwalniasz mnie z objęć. Powraca oddech, a ja próbuję się podnieść.
|
|
|
Na własnej skórze czuć, by móc naprawić swe błędy. Tym samym wierzyć w drugie życie, a to pierwsze spieprzyć.
|
|
|
Nie dawałam Ci nic, oprócz wspólnej chwili. Mówiłeś mi, że mam ten błysk, choć przy Twoim mój był niczym.
|
|
|
Psychiczny terror. Twój mały świat się rozpadł. Przynoszę rozpacz i powolną śmierć jak czarna ospa.
|
|
|
Wszystko się kończy. Nie wygramy z czasem. Chwyć mnie za rękę, pójdziemy na spacer.
|
|
|
|