|
matyldaxantonina.moblo.pl
… nienawidzę telewizora w salonie … nienawidzę go za to że codziennie dowiaduję się coraz więcej o szerokim świecie i że tego szerokiego świata nigdy nie poznam.
|
|
|
[…] nienawidzę telewizora w salonie; […] nienawidzę go za to, że codziennie dowiaduję się coraz więcej o szerokim świecie i że tego szerokiego świata nigdy nie poznam.
|
|
|
Tamten nie może jej kochać tak jak on, nie może jej wielbić w taki sposób, nie jest w stanie dostrzec jej wdzięcznych ruchów ani tych szczególnych znaczków na jej twarzy. Jakby to tylko jemu było dane widzieć prawdziwy kolor jej oczu i poznawać smak jej pocałunków.
|
|
|
- Jestem szczęśliwa. Nigdy w całym swoim życiu nie czułam się tak dobrze. A ty?
- Ja? – Przytula ją do siebie. – Ja czuję się znakomicie.
- Tak, że mógłbyś dotknąć palcem nieba?
- Nie, nie tak.
- Jak to, nie tak?
- O wiele wyżej. Co najmniej trzy metry ponad niebem.
|
|
|
Relacja ojciec - córka. Córeczko, tak, życie czasami bywa takie, że chłopcy są źli, a dziewczynki pierdolą się z innymi chłopcami, córeczko, tak, świat jest taki, że wszyscy tak naprawdę tylko czyhają na pieniądze, nie ma przyjaźni, córeczko, tylko my, sami, ocean, Bóg i kosmos.
|
|
|
Wiem, że na trzeźwo by tego nie zrobiła, wiem, że na trzeźwo by o tym nie mówiła, alkohol robi z ciebie świnię.
|
|
|
Męczyły mnie nocne rozmowy [...] o tym, że nikt jej nie rozumie, o tym, że nikt jej zrozumieć nie chce. Taki świat, dziewczynko.
|
|
|
Ma słuszność. My nie jesteśmy już młodzieżą. Nie pragniemy już zdobyć świata szturmem. Jesteśmy uciekinierami. Uciekamy sami przed sobą. Przed naszym życiem. Mieliśmy osiemnaście lat i rozpoczęliśmy miłować świat i istnienie; musieliśmy strzelać do tego. Pierwszy granat, który padł, trafił w nasze serce. Jesteśmy odcięci od tego, co czynne, od dążenia, od postępu. Nie wierzymy już w to wszystko; wierzymy w wojnę.
|
|
|
Padł w październiku 1918 roku, w dniu, który był tak spokojny i cichy na całej linii, iż biuletyn armii ograniczył się do tego jednego zdania, iż – na Zachodzie bez zmian.
Był nieco przechylony ku przodowi i leżał, niby uśpiony, na ziemi. Kiedy odwrócono go, ujrzano, iż chyba nie mógł długo się męczyć – twarz jego miała wyraz takiego spokoju, jak gdyby był prawie rad, że wszystko to się wydarzyło.
|
|
|
Jesteśmy opuszczeni, jak dzieci i doświadczeni, jak ludzie starzy, jesteśmy zajadli i brutalni i smutni i powierzchowni – myślę, że jesteśmy zgubieni.
|
|
|
You can't help. I'm going to die.
|
|
|
Taki był powód zerwania z moją dziewczyną: ona chciała mieć dzieci, a ja... no cóż... ona chciała mieć dzieci.[...]
Akt narodzin... To koszmar. Sprowadz... Ja nigdy bym nie sprowadził dziecka na tą pierdoloną planetę.
|
|
|
Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi
Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami
Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręceumieramy z miłości
|
|
|
|