zdajesz sobie sprawe, że tak na prawdę nie masz wystarczająco blisko nikogo z kim mogłabyś porozmawiać o wszystkim.kogoś,kogo mogłabyś obarczać swoimi problemami i sprawiać uśmiech na jego buzi od tak. kogoś z kim pogadałabyś co cię tak na prawdę boli. kogo doradziłabyś się we wszystkich sprawach. kto na spotkanie wyszedł by z tobą o 4rano w pidżamie, bez makijażu ,z podkrążonymi oczami i mokrymi włosami. kogos kto by słuchał a nie oceniał./m_z
|