|
mariolkaaa04.moblo.pl
Miała nadzieję że już go nie kocha że to minęło. Tak bardzo się starała żeby to minęło. Ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. Odwyk od niego od jego wariackiej
|
|
|
-Miała nadzieję, że już go nie kocha, że to minęło. Tak bardzo się starała, żeby to minęło. Ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. Odwyk od niego, od jego wariackiej miłości, od pocałunków, jego fantazji, jego wygłupów, jego napadów melancholii, jego niezwykłości. Nie udało się. Owszem, zapomniała o nim, ale wcale nie przestała Go kochać...
|
|
|
- A „cześć” na ulicy będzie szczytem Twoich marzeń związanych ze mną...
|
|
|
I ciągle sobie wmawiam, że ten zdrajca nie zasługuje na moja miłość,
on nawet na nienawiści nie zasługuje - właściwie to na żadne uczucie.
Rozum zaakceptował tezę, serce nie bardzo...
|
|
|
- Kiedyś się z Niego wyleczę. Może nie na pstryknięcie palcami, może nie po tygodniu, ani miesiącu. Czeka mnie wiele pustych dni, w których wciąż będzie się pojawiać jego twarz. Nie mogę wykreślić Cię ze swojego życia, zbyt wiele mamy ze sobą wspólnego. I nie powiem też 'jesteś w moim życiu zbędny'- bo nie jesteś. W gruncie rzeczy nikogo nie potrzebuje bardziej niż Ciebie... Ale nigdy nie byłeś mój....
|
|
|
- poproszę lek przeciwbólowy...
- a na co ma być.? - na serce.
- a jaki rodzaj miłości?
- wielka, bezgraniczna i nieodwzajemniona.
- och, przepraszam, ale niestety wszystkie już wyszły, jest duże zapotrzebowanie...
|
|
|
nauczyłeś latać...ale zapomniałeś powiedzieć ze lądowanie boli...
|
|
|
wiem, że nie mam dziś prawa nawet o Tobie myśleć...
|
|
|
Jak słaby staje się człowiek, gdy jego szczęście od kogoś zależy...
|
|
|
' Było wszystko okej. Miałam piękne, kolorowe klocki. Gdy byłeś, układały się w piękny zamek, z ogrodem, wieżyczkami. W środku były piękne mebelki, a klockowa para miała uśmiechy na twarzach. Któregoś dnia stwierdziłam, że jest zbyt barwnie. Że nie jest tak jak w filmach, że nie tak sobie wyobrażałam mój zamek, że inne na pewno są lepsze. Jednym ruchem ręki wszystko zniszczyłam. Klocki połamały się, jeden klockowy ludek zniknął. Trochę bolało. Było, minęło. Odbudowałam mój dom na nowo. Już nie zamek. Klocki zszarzały, połamane nie dały się ułożyć w tak zgraną całość. Wmawiałam sobie, że jest jak kiedyś, a nawet lepiej. Dopóki nie zobaczyłam mojego uśmiechniętego ludka, w innym zamku, z inną księżniczką przy boku. I cały mój zasrany zamek znów legł w gruzach. I chyba nawet nie chcę znów go odbudowywać...'
|
|
|
Serce nigdy się nie starzeje, ma tylko coraz więcej ran...
|
|
|
Nikt nie jest sobie bardziej obcy,
niż dwoje ludzi, którzy się kiedyś kochali...
|
|
|
Mów szeptem, jeśli mówisz o miłości...
|
|
|
|