 |
malyyyna.moblo.pl
Jak łatwo jest zniszczyć człowieka? Łatwiej niż Ci się wydaje.On zniszczył mnie jednym słowem Nie
|
|
 |
- Jak łatwo jest zniszczyć człowieka?
- Łatwiej niż Ci się wydaje.On zniszczył mnie jednym słowem "Nie"
|
|
 |
Najgorzej jest, gdy szukając siebie w Jego oczach znajdujesz obojętność.
Łatwiej, kiedy się nie wie.
|
|
 |
Nie stać cię na mnie, i nie mówię tu o pieniądzach.
|
|
 |
Kochała innego,
ale wybrała tego, który kochał ją.
|
|
 |
Gdybyś był, a nie bywał, byłabym wreszcie czyjaś.
|
|
 |
Może będziesz wtedy stał w kolejce po fajki a może będziesz słuchał dobrego rapu.Albo będziesz z nią, poczujesz jej zapach i stwierdzisz że nic nie dorówna mojemu.Ale zatęsknisz. Przeleci Ci przed oczyma wszystko.
|
|
 |
kiedy umyję zęby, dostanę od Ciebie słodkiego sms na dobranoc i posłucham swoich ulubionych piosenek mogę iść spać. tyle że jest pewien problem. zawsze kiedy umyję zęby chcę mi się coś jeść, więc idę do kuchni i biorę sobie chociażby głupie jabłko. słodkiego sms na dobranoc już nie dostaję bo Cię nie ma. a tych wszystkich piosenek na ipodzie mam dość bo kojarzą mi się tylko i wyłącznie z Tobą.
|
|
 |
o, żółte słoneczko obok Twojego imienia na gg, pomyślała -wreszcie! otworzyła okienko rozmów napisała 'cześć' potem zmieniła na 'cześć ;)' cofnęła i napisała 'witaj skarbie' i zrobiła to, kliknęła przycisk.. szkoda tylko że ZAMKNIJ..
|
|
 |
Czego chcę od życia ?
tylko jedno słowo, zacząć je od nowa..
|
|
 |
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer.'
|
|
|
|