|
malydebil.moblo.pl
na zegarze 4.27 nad ranem. ulice są ciemne a miasto zdaje się spać. ludzie w łóżkach chowają się ze strachu przed kolejnym dniem pełnym stresu. wszystko jest takie ci
|
|
|
na zegarze 4.27 nad ranem. ulice są ciemne, a miasto zdaje się spać. ludzie w łóżkach chowają się ze strachu przed kolejnym dniem pełnym stresu. wszystko jest takie ciche. niewinne, jakby właśnie śniło swoje nowe marzenia... i tylko ona jedna kolejną noc spędza patrząc w niebo uśmiechając się do gwiazd. w rękach trzyma kubek z wystygłą herbatą, a w myślach znów ma tylko jego postać. zielonooki blondyn uśmiecha się do niej z góry, niemal czuje jak przytula ją do siebie i całuje w policzek jak kiedyś. wszystko zdaje się tak realne, że niemal namacalne. ale to tylko fikcja, złudzenie, jedno z piękniejszych marzeń tego miasta. bo miłość, ta prawdziwa i pełna bólu, zawsze była najpiękniejsza. / md.
|
|
|
nauczyłam się barwnie żyć, głośno kląć, szampana pić, i bawię się świetnie.
|
|
|
|
To uczucie , kiedy brakuje Ci kogoś , z kim nawet nie wiesz jak by było , kogoś , kogo nigdy nie miałaś . | dzyndzel
|
|
|
no i zachciało mi się, kurwa, miłości na jesień. / md.
|
|
|
twój oddech to mój tlen, który we mnie ma swe lokum. a ja wpadłam w niepokój, no bo jak mogę chcieć myśleć o kimś, kto nie zna mnie, brak mi twego widoku, nieodporny mam rozum.
|
|
malydebil dodał komentarz: |
11 października 2012 |
malydebil dodał komentarz: |
11 października 2012 |
|
już sama nie wiem, co tak naprawdę mam czuć. jednej nocy leżysz na moim łóżku i pozwalasz mi wtulać się w swój nagi tors, by kolejnej zostawić mnie w nim samą bez słowa pożegnania... odszedłeś, a z poduszki nie zdążył nawet ulecieć zapach twojego ciała. za kilka dni znów wrócisz i dasz mi poczuć to szczęście, jakiego potrzebuję, a nie jest możliwe bez ciebie, by odejść nim zdążę się nim zaciągnąć. taki jesteś, tacy my jesteśmy. nie umiemy wytrzymać razem i nie umiemy osobno. musimy kochać, musimy cierpieć, musimy umrzeć z samotności by żyć razem na nowo. / md.
|
|
|
Nie ma opcji, nie zasnę tej nocy, zerkam na zegarek, pół godziny do północy...
|
|
|
dałby mi na świecie wszystko, poza sobą. siebie było mu żal.
|
|
|
od pierwszego spotkania z nim czułam w jego obecności nieodparte, niemal cielesne pragnienie dotyku i towarzyszące temu podniecenie.
|
|
|
|